Od początku roku koncerny samochodowe sprzedały o 3,9 proc. aut mniej (367,2 tys.) niż w tym samym okresie roku 2012. Nikt już jednak nie mówi o ponad 8-procentowym spadku, jak to powszechnie uważano jeszcze w marcu tego roku. Podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego we Frankfurcie prognozy mówiły o spadku ponad 5-procentowym. Nie zmienia to jednak faktu, że wrześniowe wyniki były najgorsze od 2003 roku, kiedy to ACEA zaczęła gromadzić dane dotyczące sprzedaży na rynku 27 krajów członkowskich i kandydatów do UE.
Będzie lepiej
Analitycy są jednak zgodni. Rynek znalazł dno i gorzej być już nie może. – Najgorsze już za nami. Spadek sprzedaży wyraźnie wyhamował i w tej chwili jesteśmy świadkami bardzo powolnej odbudowy popytu – mówił Peter Fuss z Global Automotive Centre EY (dawniej Ernst&Young). Nie ukrywał on jednak, że ten obraz rynku jest zakłamany, bo wzrost sprzedaży jest wyraźnie wspomagany najróżniejszymi promocjami i zniżkami. Wielu dilerów decyduje się też na autorejestrowanie pojazdów, żeby tylko wykazać się lepszymi wynikami. Zdaniem Petera Fussa miną przynajmniej dwa lata, zanim rynek zacznie naprawdę rosnąć, bez sztucznego pompowania promocjami.
Wyspiarze prowadzą
Dzisiaj najlepsza jest sytuacja w Wielkiej Brytanii, która odnotowuje wzrost od początku roku, a wrzesień był 6. z kolei miesiącem sprzedaży rosnącej w tempie dwucyfrowym.
W okresie styczeń-wrzesień 2013 brytyjski wzrost sprzedaży wyniósł 10,8 proc, zaś w wymiarze całorocznym ma sięgnąć 12 procent, czyli tyle, ile we wrześniu. To zresztą ten właśnie rynek napędza europejską sprzedaż, zważywszy że jest on drugim największym po Niemczech. Tyle że Niemcy nadal rozczarowują, chociaż spadek na tym rynku jest z miesiąca na miesiąc coraz płytszy. Za 9 miesięcy wyniósł 6 proc., a we wrześniu 1,2 proc. Analitycy twierdzą, że sytuacja powinna się poprawić po wrześniowych wyborach, więc wyniki październikowe powinny być lepsze. Nadal trudna jest sytuacja we Francji oraz we Włoszech. To, że zbliża się naprawdę koniec kryzysu w motoryzacji, widać po wzroście sprzedaży w krajach najgłębiej dotkniętych recesją – Portugalii, Grecji, Irlandii oraz Hiszpanii.
W górę Renault i Opel
Najbardziej imponujące wyniki osiągnął w sierpniu francuski Renault, któremu udało się zwiększyć sprzedaż o 17 proc., przy tym wielki jest w tym wkład taniej marki Dacia (wzrost o 40 proc.).