Nawet o 6,5 proc., do 1,31 zł drożały w poniedziałek na GPW akcje Trakcji, jednej z największych spółek działających w sektorze budownictwa infrastrukturalnego oraz energetyki w Polsce. Zwyżce towarzyszyły wysokie obroty. Właścicieli zmieniło 7,4 mln akcji (1,8 proc. kapitału) o łącznej wartości ponad 9,5 mln zł.
Jednak w ostatnich dniach nie pojawił się żaden komunikat, zarówno pochodzący od samej spółki, jak i z rynku, który mógłby fundamentalnie uzasadniać gwałtowne wzrosty na poniedziałkowej sesji. Prawdopodobnie są one odreagowaniem po ostatnich spadkach. Od szczytu z początku grudnia (kurs był wtedy na poziomach najwyższych od połowy 2011 r.) do lokalnego dołka, zanotowanego w ubiegłym tygodniu, akcje Trakcji potaniały o ponad 22 proc. Wzrosty mogą wynikać także ze zmniejszenia podaży ze strony ING?OFE. Ten największy pod względem aktywów fundusz emerytalny w Polsce poinformował, że w połowie grudnia sprzedał łącznie 1,2 mln walorów Trakcji.
Jak w kolejnych miesiącach mogą zachowywać się notowania spółki? Analitycy mają skrajnie odmienne poglądy. Eksperci DM?BZ?WBK w wydanym pod koniec października raporcie wycenili akcje Trakcji na zaledwie 0,77 zł. Bardziej optymistyczni są analitycy IDMSA i Ipopemy. W rekomendacjach z października ustalili ceny docelowe na odpowiednio 1,46 zł i 1,39 zł. —mr