Bojowe drony nad Śląskiem

W Gliwicach, Czechowicach-Dziedzicach, pod Bielskiem rośnie zagłębie militarnych dronów. Rozwojowy impuls dało w zeszłej dekadzie przejęcie gliwickiej spółki Flytronic, przez prywatną ożarowską grupę WB Electronics, dostawcę innowacyjnej wojskowej techniki.

Publikacja: 19.02.2014 15:49

Flytronic buduje na Śląsku dolinę dronów

Flytronic buduje na Śląsku dolinę dronów

Foto: spółka

W ciągu sześciu lat niszowy, innowacyjny Flytronic, dokonał tygrysiego skoku: przejął od WBE i rozwinął produkcję bezzałogowych statków powietrznych (BSL) - FlyEye, pracuje nad nowymi większymi, bojowymi dronami Manta. W postawionym za 20 mln zł kompleksie nowych zakładów  firma Grzegorza Krupy i Wojciecha Sumińskiego, (inżynierowie, informatycy  prywatnie - entuzjaści latania)  skupia się na  stosowaniu kompozytów do produkcji lekkich konstrukcji dla lotnictwa, budową systemów elektronicznych sterujących BSL,  urządzeń łączności i komunikacji  ze zdalnie kierowanymi samolotami i mini śmigłowcami zwiadowczymi.

- Firma uruchamia właśnie, pierwszą w Polsce, certyfikowaną przez Urząd Lotnictwa Cywilnego,  szkołę operatorów bezzałogowych systemów powietrznych. Zainteresowanie jest ogromne, także w środowiskach niemilitarnych – twierdzi Wojciech Komorniczak, wiceprezes Flytronic.

Flytronic przyspiesza

Gliwicka spółka , zatrudniająca 85 specjalistów  (cztery razy więcej niż  na początku), to obecnie główny dostawca zamówień na lotnicze komponenty w śląskim klastrze, skupiającym  firmy wyspecjalizowane w dziedzinie lekkich konstrukcji dla awiacji, takie jak ośrodek technologii kompozytowych w Czechowicach-Dziedzicach.

Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego  - najnowocześniejszy obecnie  w Europie ośrodek wytwarzania struktur kompozytowych z dużym zapleczem laboratoryjnym, jest zresztą jednym z filarów utworzonego  pod egidą WB Electronics polskiego konsorcjum  budowy bojowych dronów. Oprócz ożarowskich i śląskich firm znaleźli się w niej warszawski Instytut Lotnictwa, Wojskowe Zakłady Elektroniczne, Wojskowa Akademia Techniczna, Wojskowe Zakłady Inżynieryjne oraz AM Technologies Polska.

– Od siedmiu lat rozwijamy technologie  wojskowych, zdalnie sterowanych samolotów zwiadowczych i jako jedyna firma w kraju mamy wiedzę jak budować , sprawdzone w akcji, całe systemy, w których statek powietrzny jest tylko elementem. Dziś liczą się przede wszystkim  możliwości i  praktyczne wykorzystanie BSL, czyli planowanie i kierowanie misją, urządzenia obserwacji, transmisji danych, technologie ich analizy i logistyka – mówi prezes WBE Piotr Wojciechowski. Szef  elektronicznej grupy twierdzi, że skomplikowanej technologii BSL nie da się posiąść z dnia na dzień. Trzeba ją sukcesywnie, przez lata doskonalić i rozwijać. WBE ma niekwestionowane atuty|: w armii  już służy 16 zestawów sztandarowego produktu ożarowskiej firmy, czyli  FlyEye, to w sumie 62 minisamoloty.

Pomocnik artylerzysty

Wojciech Komorniczak nie ma wątpliwości, że kluczem do sukcesu FlyEye, były już same założenia konstrukcji. – Projektowaliśmy naszego minizwiadowcę od początku jako urządzenie do wskazywania celów dla artylerii. Stąd unikalny i precyzyjny lokalizator, do tego specjalna komputerowa obróbka informacji wideo i dopracowana w szczegółach transmisja danych – mówi Komorniczak.  Nie bez znaczenia   jest też niezawodność i prostota obsługi:- Było dla nas oczywiste, że  tworzymy sprzęt użytkowy dla wojsk specjalnych: żołnierzy, działających w warunkach polowych, w stresie, a nie  skomplikowany gadżet dla inżynierów – mówi wiceprezes Flytronic.

W 2011 roku możliwości FlyEye za kręgiem polarnym testowali Finowie. Gliwicki mini BSL  okazał się bezkonkurencyjny  - wskazał  położenie obserwowanego celu z dokładnością do 9,8 metra.

- Taka jakość to zazwyczaj wynik ciągłego  dostosowywania sprzętu do wymagań użytkownika. Można to robić szybko i najskuteczniej gdy poprawiamy własną konstrukcję, dysponujemy kodami źródłowymi i nie musimy nikogo pytać o zgodę – mówi Wojciech Komorniczak.

Manta i kwadrokoptery

Flytronic i jego konsorcjalni partnerzy w  tym roku będą gotowi z nową konstrukcją: bezzałogowcem pionowego startu Manta - dronem  o zasięgu przekraczającym 200 km i zdolnym do kilkunastogodzinnych misji. Po badaniach i procedurze certyfikacyjnej  będzie też nowy, kwadrokopter – czterowirnikowy mini śmigłowiec,  w pełni przystosowany do profesjonalnych rozpoznawczych zadań.To dopiero początek drogi bo dronowa grupa nie ukrywa, że jej ambicje sięgają dalej: celem jest budowa  średnich dronów klasy MALE (Medium-Altitude Long-Endurance), zdolnych w przyszłości do przenoszenia rakiet.

To właśnie takich zwiadowczych i uderzeniowych bezpilotowców  najbardziej potrzebuje teraz armia. Siły zbrojne zaplanowały już pozyskanie  ponad 90 średnich dronów kilku typów, na ich zakup wojsko przeznaczy ok. 3 mld złotych. Szczegóły  wymagań technicznych i warunki przyszłej transakcji, pozostają tajne.

W ciągu sześciu lat niszowy, innowacyjny Flytronic, dokonał tygrysiego skoku: przejął od WBE i rozwinął produkcję bezzałogowych statków powietrznych (BSL) - FlyEye, pracuje nad nowymi większymi, bojowymi dronami Manta. W postawionym za 20 mln zł kompleksie nowych zakładów  firma Grzegorza Krupy i Wojciecha Sumińskiego, (inżynierowie, informatycy  prywatnie - entuzjaści latania)  skupia się na  stosowaniu kompozytów do produkcji lekkich konstrukcji dla lotnictwa, budową systemów elektronicznych sterujących BSL,  urządzeń łączności i komunikacji  ze zdalnie kierowanymi samolotami i mini śmigłowcami zwiadowczymi.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne