Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, przekonuje, że tak miało być zawsze. Nie wiadomo jednak, jak skończyłaby się aukcja LTE, gdyby nie publiczna debata z udziałem Zygmunta Solorza-Żaka, jego firm, protesty Play i zainteresowanie polityków. A tak w piątek regulator ogłosił trzecie już w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy konsultacje dokumentacji aukcyjnej częstotliwości 800/2600 MHz (tzw. aukcja LTE). O ile pierwsze dwa projekty aukcji były mocno kontestowane przez P4, operatora sieci Play i firmy Zygmunta Solorza-Żaka, o tyle teraz sytuacja się odwróci. Prezes Gaj zmieniła kształt dokumentacji po myśli polskiego miliardera, który promował pomysł budowy jednej wspólnej sieci w paśmie 800 MHz. Przeprowadził nawet test udowadniający, że z technicznego punktu widzenia sieć zbudowana z wszystkich sześciu (włącznie z należącym do Sferii) bloków częstotliwości będzie działać. Popierał ten pomysł Play, proponując rozwiązanie, w którym każdy z czterech operatorów komórkowych może wygrać tylko jedną czwartą pasma, a warunki aukcji „stymulują" firmy do zawarcia porozumienia o współpracy.
Gaj podkreśla dziś, że zawsze była zwolenniczką współpracy operatorów przy budowie sieci LTE, ale też przyznaje, że w dokumentacji zabrakło precyzyjnych zapisów jednoznacznie popychających firmy w kierunku takiego właśnie scenariusza. – W dokumentacji grudniowej i lutowej znalazły się zapisy związane z ograniczeniem współwykorzystywania częstotliwości do 30 MHz (trzech bloków pasma 800 MHz – red.) – mówi prezes UKE. Wówczas jednak operatorzy podnosili, że zapis nie ogranicza w jednoznaczny sposób możliwości budowy sieci z więcej niż trzech bloków.
– Ze złożonych uwag w trakcie konsultacji wynika, że jest to niewystarczające zabezpieczenie przed zaburzeniami konkurencji. Argumenty te przekonały mnie i przenieśliśmy te zapisy do części zobowiązań podejmowanych w ramach aukcji, których niewykonanie skutkuje możliwością cofnięcia rezerwacji częstotliwości – wyjaśnia Magdalena Gaj.
Firmy Zygmunta Solorza-Żaka mogą cieszyć się jeszcze z jednego zapisu. O ile do tej pory mogły starać się tylko o jeden blok częstotliwości 800 MHz, o tyle teraz mogą wystartować po dwa. Zniesiony został bowiem tzw. market cap, czyli limit dla operatorów posiadających już znaczną ilość pobliskich częstotliwości 900 MHz. – Wszystkie podmioty, które będą chciały startować w aukcji, mogą kupić taką samą ilość częstotliwości – przyznaje prezes Gaj.
– Główne zmiany uwypuklone w komunikacie UKE pokazują, że aukcja nabiera charakteru pozornej równości, z negatywnym skutkiem końcowym dla konkurencji i klientów – komentuje Cezary Albrecht z T-Mobile. Jego zdaniem ugruntowany zostanie faktyczny monopol technologiczny w zakresie LTE grupy Solorza-Żaka.