Nadmierne wynagrodzenia prezesów, często bez związku z wynikami spółek, budzą niezadowolenie społeczne. To ułatwia politykom nakładanie ograniczeń na prywatne firmy. Komisja Europejska przedstawiła wczoraj projekt nowelizacji dyrektywy o prawach akcjonariuszy, która daje im wpływ na politykę płacową w firmie. Zdaniem autora propozycji komisarza Michela Barniera inwestorzy będą bardziej wyczuleni na decyzje podejmowane przez zarząd, będą też śledzili związek między wynikami spółki a wynagrodzeniami jej szefów.
– Żeby to osiągnąć, muszą mieć coś do powiedzenia w sprawie płac – uważa francuski komisarz odpowiedzialny za rynek wewnętrzny i instytucje finansowe.
Bez określania kwot
Nowa dyrektywa nie nakłada kwotowych limitów. Zobowiązuje akcjonariuszy do przyjmowania co trzy lata polityki płacowej firmy, która określi maksymalny pułap pensji członka zarządu oraz proporcję średniego wynagrodzenia w zarządzie do średniego wynagrodzenia pełnoetatowego pracownika danej firmy. Te pułapy mogą być ustalone na dowolnym poziomie. Co roku walne zgromadzenie akcjonariuszy będzie debatować nad raportem o płacach. Czy będzie on poddawany pod głosowanie, zależy od decyzji państw członkowskich UE. Wprowadzając w życie unijną dyrektywę, mogą one dodać taki wymóg.
Czemu ma służyć akceptowanie polityki płacowej? Zdaniem KE interesujące będzie porównanie pensji zarządu, zarówno poziomów bezwzględnych, jak i relacji do średniego wynagrodzenia, z wartościami w innych spółkach tej samej branży. Akcjonariusze zobaczą czarno na białym, za co płacą zarządom. KE ma nadzieję, że taki wymóg zmusi inwestorów do większego zainteresowania działaniami spółki, co może przynieść korzyść w postaci długoterminowego myślenia o inwestycjach.
Inne nowości również służą zwiększeniu przejrzystości.