Reklama
Rozwiń

Bruksela chce znów cytrusów z RPA

Komisja Europejska zaproponowała zniesienie zakazu importu z RPA owoców cytrusowych, aby na stołach w Europie pojawił się latem sok pomarańczowy, ale zastrzegła, że może przywrócić zakaz, jeśli owoce będą skażone grzybami

Publikacja: 29.04.2014 22:45

Unia Europejska, która sprowadza z RPA cytrusy za miliard euro rocznie, zakazała pod koniec 2013 r. importu pomarańcz, cytryn i tangerynek po wykryciu choroby pochodzenia grzybicznego.

Teraz Komisja uznała w nowym dokumencie, że zakaz nie jest konieczny i zaleciła rozważenie zablokowania importu tych owoców, gdyby znaleziono chorobę czarnych plam (diplocarpon rosae) w 5 różnych transportach z RPA w sezonie 2014. Dokument dodaje, że odpowiednie kontrole i śledzenie drogi pochodzenia owoców powinny wystarczyć do dopuszczenia ich do krajów Unii. „Konkretne owoce będą oceniane wzrokowo w miejscach wjazdu przez pracowników odpowiedniego oficjalnego organu" — stwierdzono.

Przedstawiciele rządów UE mają w środę głosować nad przedłużeniem zakazu, który oznaczałby zablokowanie importu 600 tys. ton cytrusów w sezonie od maja do października. To mogłoby spowodować wzrost cen soku pomarańczowego w Europie tego lata i zmusić RPA do sprzedawania gdzie indziej po niższych cenach.

Na RPA przypada jedna trzecia importu cytrusów przez Unię, ten kraj jest głównym dostawcą pomarańczy na sok w W. Brytanii, Niemczech i Francji.

Ubiegłoroczny zakaz wprowadzono po przechwyceniu 35 partii cytrusów z RPA skażonych grzybiczną chorobą czarnych plam, która mogłaby przenieść się na europejskie plantacje, jak się obawiali europejscy plantatorzy. Grzyby nieszkodliwe dla ludzi powodują niewidoczne uszkodzenia owoców i liści, zmniejszają ilość i jakość zbiorów. Nie jest znana metoda walki z nimi, ale można stosować środki grzybobójcze dla ograniczenia rozpowszechniania się choroby.

Reklama
Reklama

Stanowiska obu stron

Do sporu dochodzi w delikatnym okresie, bo Unia Europejska chce poprawić warunki umowy wolnocłowej z RPA w zamian za poparcie Pretorii dla porozumień handlowych Europy z krajami Afryki Subsaharyjskiej.

Komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht oświadczył przedstawicielom władz RPA podczas wizyty w Johannesburgu w listopadzie, że skażone partie były duże i stanowiły problem.

Plantatorzy w tym kraju twierdzą, że zakazywanie eksportu ich cytrusów do wszystkich krajów Unii jest niesprawiedliwe, bo nie ma takich plantacji na północny Europy z przyczyn klimatycznych, a to oznacza, że nie ma zagrożenia chorobą czarnych plam w W. Brytanii i Niemczech. — Jeśli będziemy zakazani w Europie, to można powiedzieć, że nasz sektor zostanie skazany na likwidację — stwierdził w tym roku szef organizacji plantatorów cytrusów w RPA, Justin Chadwick.

Ubiegłoroczny zakaz Unii był w dużym stopniu symboliczny, bo ogłoszono go pod koniec sezonu owocowego w RPA. Unijna agencja bezpieczeństwa żywności stwierdziła jednak w lutym, że istnieje ryzyko zainfekowania tym grzybem ok. 500 tys. ha europejskich plantacji cytrusów.

Organizacja unijnych rolników COPA-COGECA zwróciła się pisemnie w kwietniu do komisarza ds. ochrony zdrowia Tonio Borga z apelem o natychmiastowe zakazanie importu czegokolwiek z gospodarstw rolnych w RPA, w których stwierdzono obecność choroby czarnych plam. Hiszpania, Włochy i Grecja produkujące owoce cytrusowe popierają takie rozwiązanie, ale z kolei kraje północnej Europy są temu przeciwne, — Domagamy się działań dla 2014 roku — stwierdził Pekka Pesonen. — Mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku z dużym ryzykiem skażenia i nie możemy powtórzyć tego w tym roku.

Unia Europejska, która sprowadza z RPA cytrusy za miliard euro rocznie, zakazała pod koniec 2013 r. importu pomarańcz, cytryn i tangerynek po wykryciu choroby pochodzenia grzybicznego.

Teraz Komisja uznała w nowym dokumencie, że zakaz nie jest konieczny i zaleciła rozważenie zablokowania importu tych owoców, gdyby znaleziono chorobę czarnych plam (diplocarpon rosae) w 5 różnych transportach z RPA w sezonie 2014. Dokument dodaje, że odpowiednie kontrole i śledzenie drogi pochodzenia owoców powinny wystarczyć do dopuszczenia ich do krajów Unii. „Konkretne owoce będą oceniane wzrokowo w miejscach wjazdu przez pracowników odpowiedniego oficjalnego organu" — stwierdzono.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Biznes
Trump straszy UE, Ryanair wraca do Modlina, KE planuje nowe podatki
Biznes
Będzie drastyczna unijna podwyżka akcyzy na papierosy? Okoniem staje Szwecja
Biznes
Cenny ręcznik z Wimbledonu. Iga Świątek rozsławiła nie tylko kluski z truskawkami
Biznes
Polskie start-upy bez pieniędzy, odbudowa Ukrainy i współpraca Paryża z Londynem
Biznes
Pepco więcej sprzedaje i rusza ze skupem akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama