– Jesteśmy częścią polskiej gospodarki i musimy reagować na to, co się w niej dzieje – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD). Sieci należące do organizacji 1 października rozpoczęły kampanię promocyjną „Jem, bo polskie", w ramach której chcą promować polskie towary, które najmocniej odczuwają skutki embarga rosyjskiego.
Organizacja liczy, że akcja da 15–20-proc. wzrost sprzedaży jabłek, które i tak w ok. 25 proc. sprzedają się właśnie przez sieci. – Mamy pozytywne sygnały z innych krajów, nasza akcja będzie miała większy skutek niż działania Komisji Europejskiej – mówi Renata Juszkiewicz, prezes POHiD.
Do zagospodarowania jest ogromna ilość 700 tys. ton jabłek, które wcześniej trafiały na rynek rosyjski. Można je zagospodarować dzięki popytowi krajowemu, ale także zwiększając eksport. Sieci handlowe w 2013 r. pośredniczyły w eksporcie polskich towarów o wartości 7 mld zł, a w tym roku może to być nawet 10 mld zł. Jak podaje POHiD, ponad dotychczasowe kontrakty zagraniczni partnerzy deklarują dodatkowe zamówienia jabłek od 500 do nawet 13,5 tys. ton.
Poszukiwane są także inne rynki zbytu, obecnie eksport trafia głównie na rynki europejskie, ale trwają rozmowy w sprawie jego zwiększenia na inne rynki, zwłaszcza azjatyckie i afrykańskie.
Kampania będzie prowadzona w sklepach sieci członkowskich, jej koszt szacowany jest na 20 mln zł, ale może zostać zwiększony. Do akcji mogą się też bez żadnych dodatkowych kosztów przyłączyć inne firmy handlowe, do organizacji trafiają już zapytania.