Reklama

Rosjanie mniej wydają też na luksus

Rynek towarów z najwyższej półki rozwija się najwolniej od pięciu lat. To efekt spadku liczby turystów, głównie ze Wschodu, i mniejszego popytu w Chinach.

Publikacja: 16.10.2014 01:58

Luksus traci przez Rosję i Chiny

Luksus traci przez Rosję i Chiny

Foto: Bloomberg

Rynek luksusowy przyzwyczaił ekspertów, że nawet w najtrudniejszych gospodarczo okresach rośnie i to znacznie szybciej, niż wskazuje na to otoczenie gospodarcze.

Konsumenci wydający kilka tysięcy euro na torebkę czy zegarek zawsze byli potężną grupą, dodatkowo szybko rosnącą.

Turyści zostali w domu

Ten rok, mimo wzrostu wydatków, zapowiada się skromnie. Według raportu firmy Bain&Co. w 2014 r. wydatki na luksus mają wzrosnąć globalnie tylko o 2 proc., do 223 mld euro (o 5 proc. bez uwzględnienia wahań kursowych).

Jak zauważa firma, to najgorszy wynik od 2009 r., kiedy to ostatni raz rynek stracił na wartości z powodu globalnego kryzysu finansowego.

Powodów obecnej sytuacji jest kilka, ale za główne uważane są zamieszki w Hongkongu, które zniechęcają do zakupów, oraz zamieszanie na wschodzie Europy. Rosjanie to jedni z najlepszych klientów, którzy teraz często nie chcą lub nawet nie mogą wyjeżdżać do Europy na zakupy. Podobnie z oligarchami ukraińskimi, którzy równie chętnie wydawali pieniądze na towary luksusowe.

Reklama
Reklama

– Sytuacja w Hongkongu unormuje się pewnie jeszcze w tym roku, ale jeśli chodzi o Rosję, spodziewamy się utrzymania tego trendu także w 2015 r. – wyjaśnia Claudia D'Arpizio, partner Bain&Co.

Jednak sen z powiek mogą spędzać wyniki Chin, w których według raportu w tym roku rynek luksusowy ma się skurczyć o 2 proc. To efekt choćby polityki władz centralnych, które nie chcą już pozwalać na przyjmowanie tego typu prezentów przez urzędników. Zakazane jest także reklamowanie takich towarów.

Producenci gorszą koniunkturę już odczuwają. Brytyjski producent toreb Mulberry obniżył prognozę zysku – akcje spółki traciły momentami nawet 25 proc. W pierwszym półroczu obroty spółki spadły o 17 proc.

Stosunkowo słabe wyniki podał też koncern LVMH, znany z marek Louis Vuitton, Fendi czy Bulgari. Po trzech kwartałach obroty są tylko 4 proc. wyższe niż przed rokiem i wynoszą 21,4 mld euro.

Geograficznie także Azja daje powody do niepokoju ze spadającą sprzedażą.

W Polsce firmy?są zadowolone

Na tle globalnego zamieszania i raczej ponurych nastrojów polska branża luksusowa prezentuje się zaskakująco dobrze.

Reklama
Reklama

– Cały czas notujemy zauważalny wzrost sprzedaży zarówno w segmencie biżuterii, jak i zegarków. Ubiegły rok był rekordowy, jeśli chodzi o sprzedaż biżuterii z diamentami, a w tym roku prognozujemy jego pobicie – mówi Helena Palej, rzeczniczka sieci Apart. – Jeśli chodzi o zegarki, to niektóre modele na tyle dobrze się sprzedają, że mamy zapisy i czekamy na ich realizację w szwajcarskich manufakturach. Dotyczy to przede wszystkim marek Jaeger-LeCoultre i Vacheron Constantin – dodaje.

We wrześniu ruszył pierwszy w kraju butik Omegi, a jej kierownictwo wypowiada się o rynku bardzo pozytywnie.

– Warszawa od zawsze była na liście naszych priorytetów, ale nie było łatwo znaleźć lokal, który spełniałby nasze wymagania – mówił w niedawnym wywiadzie dla „Rz" Stephen Urquhart, prezydent marki Omega.

Z kolei TAG Heuer wprowadza właśnie po raz pierwszy na nasz rynek do butików Noble Place ekskluzywne modele zegarków Monaco V4, Mikrograph i Mikropendulum. Ceny to 130–240 tys. zł albo wręcz są ustalane indywidualnie.

– Są to oczywiście modele z serii limitowanych. Powstały jako modele koncepcyjne, ale po latach prac trafiły też do regularnej produkcji – mówi Bartłomiej Szumilas, brand manager TAG Heuer w Polsce.

Już te ceny robią wrażenie, a potrafią być znacznie wyższe. Firma podaje, że właśnie sprowadza na specjalne zamówienie model Carrera MikrotourbillonS w cenie przekraczającej 800 tys. zł.

Reklama
Reklama

Na brak klientów nie narzeka też Quintessentially Polska, czyli krok dalej niż klasyczne biuro consierge. Zapewnia nie tylko wejściówki do miejsc niedostępnych dla zwykłych klientów, ale też stoliki w restauracjach, bilety czy doradztwo przy inwestycjach choćby w sztukę.

Można wybierać między pakietami – od general (7,5 tys. zł rocznie) do Global Elite (160 tys. zł). Jest także oferta dla klientów korporacyjnych –pierwszym był Lion's Bank.

Polski rynek daleko za liderami

KPMG jego wartość szacuje na już ponad 10 mld zł, ?w kolejnych latach ma systematycznie rosnąć.?Z kolei firma doradcza Boston Consulting Group liczy też specjalny wskaźnik – Luxury Index – określający potencjał miasta, jeśli chodzi o rynek tego typu towarów, oraz Store Index, badający nasycenie miast butikami sprzedającymi marki luksusowe. Dla Warszawy pierwszy wskaźnik wynosi 4,1 pkt, a poziom nasycenia sklepami to 2,9 pkt. Jak wyjaśniała w raporcie jedna z jego autorek Antonella Mei-Pochtler, stolica Polski

ma jeszcze pewien poziom nienasycenia i będą w przyszłości powstawać kolejne sklepy o profilu luksusowym. Jednocześnie trudno się spodziewać, żeby stolica była kluczowym celem dla największych światowych marek, bo generalnie potencjał Warszawy – oceniany jako skłonność mieszkańców do kupowania dóbr czy usług luksusowych, jak również skłonność turystów, żeby właśnie w tym mieście wydawać pieniądze – nie jest zbyt wysoki. Z drugiej strony według Boston Consulting Group jest już na świecie sporo miast, które są „przesycone luksusem": w Europie są to na przykład Lizbona, Cannes, Monachium, Madryt. Z kolei spory potencjał dla rozwoju luksusowych sklepów wciąż mają Londyn, Paryż, Zurych, a poza Europą Tel Awiw, Nowy Jork czy Waszyngton.

Dlatego też na sklepy wielu flagowych marek, jak choćby Chanel, prawdopodobnie przyjdzie jeszcze sporo poczekać. Z drugiej strony sprzedawcy towarów z wyższej półki świadomi niższej siły nabywczej testują z powodzeniem np. ich sprzedaż ratalną.

Reklama
Reklama

William? Devine, prezes Quintessentially Polska

W Polsce usługa zarządzania stylem życia jest nowością, a nie jest to klasyczne concierge. Wyróżnia nas globalny charakter usługi świadczonej poprzez lokalne biuro. Zapytanie odbierane przez menedżera w Polsce trafia do zespołu z kraju, którego dotyczy. Pozwala to zachować najwyższą jakość i otworzyć wiele drzwi. Po przeszło roku działalności w Polsce widzę ogromne zapotrzebowanie na naszą usługę. Wystarczy spojrzeć na liczbę zgłoszeń od klientów, którzy zdecydowali się zostać członkami Quintessentially Lifestyle. Scenariusz jest podobny. Początkowo otrzymujemy proste zadania, a z czasem klienci dostrzegają możliwości i zlecenia są bardziej skomplikowane.

Rynek luksusowy przyzwyczaił ekspertów, że nawet w najtrudniejszych gospodarczo okresach rośnie i to znacznie szybciej, niż wskazuje na to otoczenie gospodarcze.

Konsumenci wydający kilka tysięcy euro na torebkę czy zegarek zawsze byli potężną grupą, dodatkowo szybko rosnącą.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Biznes
Kernel zabiera głos w sprawie delistingu. Jak widzi sytuację?
Biznes
Polak wśród najlepszych dyrektorów zarządzających na świecie
Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama