W środę w warszawskim Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych (ITWL) przedstawiciele ukraińskiego giganta Motor Sicz z Zaporoża zachęcali polskich przedsiębiorców i rząd do wspólnych przedsięwzięć biznesowych w naszym kraju. Motor Sicz to dostawca silników lotniczych do większości śmigłowców rosyjskiej produkcji i niemal wszystkich samolotów transportowych wytwarzanych za Bugiem.
Firma jest prywatna – głównym jej udziałowcem jest Wiaczesław Bogusłajew, generalny konstruktor i kijowski deputowany, kiedyś jeden z dyrektorów zaporoskiego przedsiębiorstwa.
Bogusłajew sprawnie zarządza spółką, która zatrudnia 27 tys. pracowników i poczynając od najmniejszej śrubki produkuje kompletne silniki do rozpowszechnionych w świecie konstrukcji Mila: śmigłowców Mi-8, Mi-17 czy uderzeniowych helikopterów Mi-24. Kilkadziesiąt maszyn tego typu eksploatuje polska armia. Okazały się niezastąpione m.in. podczas misji afgańskiej.
Inwestycje na Okęciu
Bogusłajew w środę przekonywał w Warszawie, że jego firma, która wysyła silniki do klientów w ponad 100 krajach świata, jest zdecydowana maszerować na Zachód, westernizować lotnicze napędy, przejmować unijne standardy produkcji, jakości i bezpieczeństwa. I z pomocą polskich sąsiadów wchodzić na europejskie rynki.
– Jeśli nie uzyskamy u was wsparcia, będziemy szukać innych partnerów – mówił Bogusłajew. W kuluarach środowego spotkania w ITWL mówiło się, że Motor Sicz bada warunki inwestowania w produkcyjne zaplecze m.in. na warszawskim Okęciu.