Strumień środków płynący z Unii Europejskiej od 2004 r. nie zmienił znacząco nastawienia firm do tematu ochrony własności intelektualnej – oceniają eksperci. Statystyki to potwierdzają. I tak na przykład w 2012 r. w procedurze międzynarodowego zgłaszania patentów (PCT) osiągnęliśmy poziom 34 proc. średniej unijnej, a w 2019 r. odsetek ten był zaledwie o 2 pkt proc. wyższy. Widać duże różnice w poszczególnych krajach. Bułgaria ma wskaźnik sięgający 39 proc., Czechy 45,5 proc., a Estonia zdecydowanie wyższy, przekraczający 67 proc.
Przemysław Gabrysiak, ekspert z firmy Ayming ds. innowacji i funduszy unijnych, podkreśla, że liczba polskich patentów w procedurze PCT nie uległa znacznej poprawie, mimo że często możliwość skorzystania ze środków UE wymusza na przedsiębiorcach zgłoszenie patentowe na etapie wdrażania innowacyjnych rozwiązań.
– Być może wzrost ich liczby nastąpi w późniejszym czasie, gdyż zgłoszenie patentu nie musi być jednoczesne z zakończeniem dofinansowanego przedsięwzięcia. Przedsiębiorcy pozyskujący wsparcie unijne składają wniosek w okresie trzech (w przypadku MŚP) lub pięciu (duże firmy) lat po zakończeniu projektów – podkreśla. Dodaje, że dlatego też wprowadzono dodatkowe zachęty, takie jak ulga badawczo-rozwojowa i IP Box, które mogą wpłynąć na polską innowacyjność, a tym samym na liczbę opracowywanych wynalazków.
W 2019 r. krajowe podmioty złożyły w Urzędzie Patentowym RP niemal 4 tys. wniosków o rejestrację wynalazków i udzielenie patentów.
Wśród przedsiębiorstw zgłaszających wynalazki przeważały mikro-, małe i średnie firmy, odpowiadając łącznie za 88 proc. wszystkich zgłoszeń ze strony sektora biznesowego. Najwięcej wniosków złożyły firmy z województwa mazowieckiego i śląskiego. Z kolei w ujęciu branżowym najwięcej wynalazków przypada na inżynierię lądową, chemię związków organicznych i maszyny specjalistyczne.