O przekazaniu rosyjskim władzom propozycji związanych z zerwaniem kontraktu na dwa Mistrale, dowiedziała się agencja Nowosti. Francuzi zwrócą Rosji 785 mln euro, ale stawiają warunek. Chodzi o pisemną zgodę Kremla na odsprzedanie statków dowolnemu trzeciemu krajowi, bez jakichkolwiek dodatkowych warunków.
O zgodę będzie jednak trudno. Kommersant podał, że Rosjanie podliczyli swoje „wydatki i straty" na 1,163 mld euro. Do tego nie mają zamiaru dawać zgody na odsprzedanie, zanim nie dostaną pieniędzy od Francuzów. Ci chcą zwrócić tylko te pieniądze, które zostały uwzględnione w dokumentach zdawczo-odbiorczych czyli które dostali od Rosjan. Rosja domaga się dodatkowo zwrotu wydatków na szkolenie załogi, budowę infrastruktury w bazie we Władywostoku, gdzie miały stacjonować okręty. A także zwrot nakładów na przeprowadzone prace nad budową helikopterów Ka-52K, w które wyposażone miały być Mistrale.
Kontrakt na dwa Mistrale został podpisany w lipcu 2011 r między Rosoboroneksport a firmą francuską DCNS. Wartość zamówienia to 1,2 mld euro, co czyni go największym tego typu kontraktem zbrojeniowym obu krajów. Pierwszy okręt - zbudowany we Francji miał kosztować Rosję 720 mln euro, a drugi - częściowo budowany w Rosji (rufę od 2012 r budowała stocznia Bałtycka w St. Petersburgu) 650 mln euro. Niższa cena drugiego Mistrala to efekt zwiększenia do 40 proc. rosyjskiego udziału w jego budowie. Dwa kolejne Mistrale Rosjanie mieli zbudować już w swoich stoczniach. Pierwszy statek Władywostok, miał trafić do Rosji w listopadzie 2014 r, a drugi - Sewastopol do listopada 2015 r.