Wenezuela cierpiąca na chroniczny brak gotówki była zawsze jastrzębiem cenowym, teraz ostra recesja i braki towarów na rynku zmusiły Maduro do szukania sposobów ożywienia rynku ropy. — Pracujemy obecnie nad porozumieniem, do którego mam nadzieję dojdzie w czerwcu, dotyczącego ogłoszenia przez OPEC i i kilka najważniejszych krajów naftowych na świecie dokończenia ustabilizowania rynku w drugim półroczu — oświadczył po spotkaniu z emirem Kataru.
Nie wiadomo, na ile te działania mogą być teraz skuteczne, gdy cena ropy Brent odbiła się od najniższej w styczniu i waha się koło 65 dolarów.
W kwietniu przedstawiciele władz Rosji mówili o bezprecedensowo intensywnych konsultacjach z krajami OPEC, ale nie pojawiły się konkretne wyniki tych dyskusji. Rosja, drugi producent ropy na świecie, nie zdradza oznak, by zamierzała zmniejszyć jej wydobycie.
- W najlepszym interesie Wenezueli i OPEC jest, by cena ropy ustabilizowała się w średnim terminie na poziomie 100 dolarów — powiedział Maduro. Taki pogląd jest jednak sprzeczny z nastawieniem wielu członków kartelu, bo większość z nich nie spodziewa się takiej ceny w najbliższych latach. Niektórzy przedstawiciele OPEC mówią, że najważniejsi członkowie znad Zatoki mają nadzieję, że cena ta dojdzie do ok. 70 dolarów, zgodnie z prognozami analityków dla 2016 r. Sam Maduro mówił w styczniu, że cena nie wróci do 100 dolarów.
Przedstawiciele OPEC zbierają się na zwykłej sesji 5 czerwca w Wiedniu. Na posiedzeniu w listopadzie kartel odrzucił apele jastrzębi cenowych, w tym Wenezueli, o zmniejszenie wydobycia. Minister ds. naftowych Arabii Saudyjskiej, Ali al Naimi mówił w ostatnich miesiącach, że jest otwarty na współpracę z krajami spoza kartelu nad ustabilizowaniem rynku, ale OPEC nie będzie zmniejszać wydobycia, jeśli inni tego też nie zrobią.