Czwartkowe zapewnienia ministra skarbu, że duże spółki nie zostały przymuszone do angażowania pieniędzy w ratowanie Kompanii Węglowej, a jedynie poproszone o rozważenie przekazania nieprodukcyjnych aktywów do specjalnego funduszu, nie poprawiły nastrojów inwestorów giełdowych. W środę kurs KGHM tąpnął w reakcji na pogłoski o niemal 9 proc., do poziomu najniższego od pięciu lat – w czwartek spadał dalej, przebijając poziom 90 zł.
Inwestorzy są przyzwyczajeni do tego, że KGHM realizuje zadania specjalne, inspirowane przez rządzących. Tym razem reakcja jest bardzo nerwowa, bo choć czasy prosperity na rynku miedzi minęły, z firmy do budżetu co miesiąc wypływa potężny strumień gotówki z tytułu podatku od kopalin. KGHM znacząco zwiększył też zadłużenie, przejmując pożyczki rozproszone po spółkach zagranicznych realizujących wielkie inwestycje w nowe kopalnie.