Według badania przeprowadzonego przez UCE Research i Syno Poland, najbardziej o swoją psychikę obawiają się teraz kobiety- wśród nich 52 proc. liczy się z pogorszeniem swego zdrowia psychicznego wskutek drugiej fali pandemii. Wśród mężczyzn- 41 proc. Łącznie 47 proc. ankietowanych obawia się teraz o swoje zdrowie psychiczne. Ci, którzy takich obaw nie mają są w mniejszości (36 proc.) Zdaniem Damiana Markowskiego z Therapify obawy Polaków są naturalną konsekwencją rozwoju epidemii i zmian zachodzących w otaczającej nas rzeczywistości; znaleźliśmy się w nowej sytuacji, której nie możemy kontrolować.
Fakt, że te obawy nie są bezpodstawne potwierdzają dane ZUS dotyczące zwolnień chorobowych w II kwartale, czyli w czasie pierwszej fali pandemii; liczba dni absencji chorobowych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wzrosła wtedy do ponad 8 mln dni z niespełna 5 mln rok wcześniej.
Przed skutkami drugiej fali pandemii a konkretnie przed skutkami ponownego lockdownu ostrzegają też dr hab. Robert Ślepaczuk i dr Paweł Sakowski z Zakładu Finansów Ilościowych Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego w analizie, o której ostatnio pisała „Rzeczpospolita". - Obecny scenariusz lockdownu niewątpliwe wpłynie na kondycję psychiczną i fizyczną społeczeństwa, wywołując efekt kuli śnieżnej w postaci zachorowań psychicznych i somatycznych u większej liczby osób niż obecnie dotkniętych przez COVID-19 - przewidują eksperci WNE UW.
O ile uczestników badania Therapify najbardziej niepokoi perspektywa zachorowania na Covid-19, (co pogłębia obawa o brak dostępu do lekarzy), o tyle najmniej niepokoju budzi powrót do zdalnej pracy, z którą pracownicy i pracodawcy oswoili się już w czasie pierwszej fali pandemii. Nieco mniejsze obawy niż sama choroba budzi też brak dostępu do leków (wiadomo, że na Covid-19 i tak ich nie ma) czy możliwość utraty zatrudnienia.