W czwartek w Warszawie polski koncern podpisał umowę o strategicznej współpracy z izraelskim producentem rozpoznawczych i uzbrajanych w precyzyjne pociski, bezzałogowych maszyn Hermes 450.
- To dojrzała konstrukcja, ma za sobą dziesięcioletnie doświadczenia operacyjne i 500 tys. godzin powietrznych misji – zachwalał izraelski dron w czwartek w Warszawie wiceszef Elbitu Elad Aharonson. Wiceprezydent ISTAR Division Elbit Systems, nie chciał ujawnić żadnych szczegółów dotyczących precyzyjnego oręża instalowanego na bezpilotowcu.
- Spełniamy wszystkie wymagania polskiej armii w tym zakresie - ucinał.
Roboty idą na wojnę
Pod wpływem wydarzeń na Ukrainie armia zamierza przyspieszyć zakupy latających, zabójczych robotów, sprawdzonych w atakach przeciw terrorystom. Program modernizacji armii przewiduje pozyskanie ok. 90 zestawów dronów różnych typów za niemal 3 mld zł. Najpierw MON planuje pozyskać bezpilotowce w ramach programów Gryf oraz Zefir w kategorii dronów MALE (Medium Altitude Long Endurance) – zdolnych do przenoszenia precyzyjnego uzbrojenia i dalekich rajdów zwiadowczych.
Drony z polskich fabryk
Hermes 450 to propozycja w ramach programu Gryf. Zgodnie z założeniami, armia ma pozyskać 12 zestawów po cztery maszyny. Drony maja być dostosowane przede wszystkim do misji rozpoznawczych i uzbrojone w pociski niekierowane. W programie Zefir, w którym armia planuje pozyskać 4 zestawy po 3 drony, Izraelczycy wystawili bezpilotoca Hermes 900.