Zysk netto Norwegii z posiadanych aktywów ropy i gazu zmniejszył się o 13 proc. w ciągu trzech kwartałów rok do roku. Zamiast 83,3 mld koron (13,67 mld dol. do budżetu trafiło 72,3 mld koron (9,2 mld dol.). Takie dane podała we wtorek państwowa agencja Petoro, zarządzająca funduszem państwowych bezpośrednich inwestycji finansowych (SDFI).
Według wyliczeń agencji Bloomberg, jeżeli zachowane zostaną tegoroczne spadkowe tendencje na rynku ropy i gazu, to SDFI zanotuje najgorszy wynik od sześciu lat. To nie tylko pochodna spadku cen ropy i gazu, ale też zmniejszenia się o 21 proc. w tym roku inwestycji SDFI w branżę ropy i gazu.
Negatywny efekt taniej ropy dla norweskiej gospodarki złagodziła wprawdzie dewaluacja korony do dolara o 32 proc.., ale okazała się ona niewystarczająca wobec większego spadku cen. Dlatego norweskie firmy zwiększyły pompowanie, by rekompensować większą sprzedażą straty. Jednak tempo wydobycia to tylko 2 proc., więc o całkowitej rekompensacie mowy być nie może.
Norweski państwowy gigant naftowy - Statoil (państwo ma 67 proc. a firma 70 proc. rynku ropy i gazu Norwegii), też notuje straty. W III kw. było to netto 330 mln dol..Rok wcześniej strata była dwa razy wyższa. Statoil ją zmniejszył redukując koszty czyli zamykając nierentowne odwierty i platformy.
Oszczędności Statoil mogą negatywnie wpłynąć na cały norweski sektor energetyczny. Dotąd przynosił on ponad 21 proc. wpływów do budżetu państwa. Norweski PKB w tym roku spada (-0,1 proc.). Bez branży ropy i gazu PKB jednak rośnie (+ 0,25 proc.), co wyznacza kierunek zmian.