Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu zarząd przedstawi informację o dochodzeniu, które miało wyjaśnić, jak doszło do montowania nielegalnego oprogramowania obniżającego ilość szkodliwych substancji w spalinach.
Okazuje się, że ich obniżenie o 30 proc. do 2015 r. nakazał inżynierom poprzedni prezes Volkswagena Martin Winterkorn. Nowe normy były tak wyśrubowane, że aż niemożliwe do osiągnięcia, więc inżynierowie posłużyli się oszustwami. Jak na razie jeden z inżynierów, którego nazwisko nie zostało ujawnione, przyznał, że w Europie manipulowano emisjami od roku 2013. Nikomu o tym nie mówił, bo obawiał się, że zostanie zwolniony z pracy. Dopiero zapewnienie bezpieczeństwa przez nowego prezesa Matthiasa Muellera skłoniło go do ujawnienia prawdy. Jak napisał niemiecki dziennik „Bild am Sonntag", informator zarządu nadal pracuje w koncernie.