Na świecie ponad 30 mln ludzi pracuje w sektorze związanym z połowami ryb i owoców morza oraz ich przetwórstwem, ponad połowa z nich jest zatrudniona w pełnym wymiarze godzin na łodziach — stwierdza Międzynarodowa Organizacja Pracy.
Sektor ten jest coraz bardziej krytykowany za naruszanie praw człowieka. Tymczasem opracowanie na temat ustawodawstwa w 13 krajach oraz w Unii Europejskiej opublikowane przez międzynarodową kancelarię prawną Linklaters prowadzi do wniosku, że w większości tych krajów istnieją solidne przepisy prawne, ale problem polega na ich przestrzeganiu.
- Największym wyzwaniem jest wdrożenie, bo odpowiedzialność w tej sferze jest często mocno rozproszona — stwierdził parter Linklaters, Ben Carroll. — To stanowi prawdziwe wyzwanie dla organów nadzoru, aby uszczelnić wszelkie luki.
Filipiny, Tajlandia, Singapur, Indonezja, Japonia i Chiny mają oddzielne ministerstwa do nadzorowania sektora połowowego i przetwórstwa, który nie zawsze podpada pod gospodarkę morską, ale także dotyczy resortu pracy czy rolnictwa. Z kolei W. Brytania, Niemcy i RPA mają wyspecjalizowane instytucje, które wydają licencje albo mają prawo kontrolowania jednostek rybackich.
- Z powodu rozproszenia odpowiedzialności na kilka agencji i departamentów nie ma wyraźnej drogi do składania skarg i domagania się zadośćuczynienia — stwierdza raport odnośnie do Filipin.