Na zlecenie EY w okresie od października 2023 r. do stycznia 2024 r. ankieterzy globalnej agencji badań rynku Ipsos przeprowadzili 5464 wywiady z członkami zarządów, przedstawicielami kadry kierowniczej wyższego szczebla, menedżerami i pracownikami wybranych dużych spółek i instytucji publicznych z 53 krajów i terytoriów z całego świata. W Polsce przeprowadzili 100 wywiadów. A „Rzeczpospolita” jako pierwsza poznała raport przygotowany w oparciu o nie. Jest bardzo niepokojący.
Standardy w dół
Okazuje się, że ponad połowa (53 proc.) badanych (członkowie zarządów, kadra kierownicza wyższego szczebla, menedżerowie i pracownicy dużych spółek i instytucji publicznych) w Polsce dopuszcza możliwość nieuczciwego działania w celu poprawy perspektywy rozwoju własnej kariery lub wynagrodzenia. Odsetek ten jest istotnie wyższy od średniej dla wszystkich badanych 53 krajów z całego świata (38 proc.). Co gorsza, oznacza także wzrost aż o 20 pkt proc. względem wyniku dla Polski z 2022 r. (33 proc.).
Co drugi ankietowany (49 proc.) twierdzi, że w jego firmie są menedżerowie, którzy poświęciliby uczciwość dla krótkoterminowych prywatnych wpływów. To także wynik istotnie wyższy niż w krajach rozwiniętych (39 proc.), a także krajach Europy Wschodniej (41 proc.).
Znaczących incydentów, jak poważne oszustwo czy naruszenie przepisów, w ciągu ostatnich dwóch lat na świecie, także w Polsce, doświadczyła mniej więcej jedna piąta firm. U nas jednak w trzech czwartych przypadków (74 proc.) w incydent zaangażowany był partner biznesowy. To istotnie więcej niż na rynkach rozwiniętych (61 proc.).