Billboardy za miliony straszą w lasach. Straty bada prokuratura

Nowi szefowie Lasów Państwowych próbują rozliczyć wyjątkową pamiątkę po poprzednikach: to wyceniana pierwotnie na 65 mln zł inwestycja promocyjna, zwana aferą billboardową. Straty bada prokuratura, są dymisje leśników i prokuratorskie śledztwo.

Publikacja: 16.02.2024 16:25

Dyrektor generalny Lasów Państwowych Witold Koss (2P) podczas konferencji prasowej kierownictwa LP w

Dyrektor generalny Lasów Państwowych Witold Koss (2P) podczas konferencji prasowej kierownictwa LP w siedzibie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie

Foto: PAP/Piotr Nowak

Słynną akcję promocyjną lasów, o której prasa sporo pisała latem zeszłego roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, inspirowali „opiekujący się” w tym czasie Leśnym Gospodarstwem Skarbu Państwa politycy Solidarnej Polski.

Tuż przed parlamentarną elekcją postanowiono, że przy drogach na terenie Lasów Państwowych zostaną ustawione potężne, widoczne z daleka, tablice promujące wzorową leśną gospodarkę, a pośrednio określonych kandydatów do Sejmu czy Senatu. Po medialnej krytyce sprawa straciła impet, a jak wynika z zakończonego właśnie audytu po 15 października 2023 część tablic, które zdążono postawić w terenie, pozostało pustych i zostało porzuconych. Akcję przerwano.

Czytaj więcej

Rolnicy zablokują centrum dystrybucyjne Biedronki

Szpetne pamiątki

Jak poinformował w poniedziałek Witold Koss, dyrektor Generalny Lasów Państwowych, straty i niesmak po promocyjnej operacji poprzedników są ogromne i zapewne przysporzą jeszcze niesławy i kosztów leśnej korporacji.

Szef polskich leśników nazywa akcję poprzedników wprost książkowym przykładem niegospodarności i licznych nadużyć. Twierdzi, że bije ona w — i tak już nadwątloną - reputację leśnej administracji.

Zdaniem Dyrekcji Generalnej LP przy budowie gigantycznych tablic złamano wszelkie możliwe procedury i standardy, w tym prawo o zamówieniach publicznych, a do tego bezprawnie wykorzystywano pieniądze z funduszu leśnego, niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Zawiódł rozsądek i nadzór

- Uderzającym, niewiarygodnym wręcz zaniechaniem w całym procesie przygotowania akcji billboardowej był kompletny i zupełnie nieodpowiedzialny brak nadzoru na kolejnych etapach przedsięwzięcia - mówi Witold Koss.

Czytaj więcej

Minister przemysłu poprawia po PiS wniosek o pomoc publiczną dla kopalń do KE

Zastępca dyrektora generalnego LP ds. gospodarki leśnej Jerzy Fijas dodaje, że zlokalizowane już przez audytorów w terenie wyjątkowo szpetne, puste tablice, wciąż nieopatrzone napisami ani plakatami, to przykład barbarzyńskiej ingerencji w krajobraz i wizerunek Lasów Państwowych, obchodzących w tym roku jubileusz 100-lecia.

Samo zamówienie na billboardy, którego koszt udało się ograniczyć w połowie zeszłego roku do 35 mln zł, przygotowywane było przez podlegający Lasom gołuchowski Ośrodek Kultury Leśnej. Potem OKL,  łamiąc po drodze przepisy zamówienia na usługi wykonawcze, przekazywał sprawę dalej, w formie łańcuszka podzleceń, kolejnym firmom, np. Zakładom Budowlano-Drogowym „Bieszczady” i innym zewnętrznym podmiotom (m.in. Helios Construction), powiązanym z ośrodkami decyzyjnymi nieformalnymi, niejasnymi zależnościami.

Dymisje i szkody

Z powodu licznych nieprawidłowości podczas akcji promocyjnej już odwołana została dotychczasowa dyrektorka Ośrodka Kultury Leśnej Ewa Jedlikowska.

Jej obecny następca, pełniący obowiązki szefa OKL w Gołuchowie, dyrektor Adam Kozyra twierdzi, że wciąż nie można się doliczyć postawionych w lasach billboardów. Poza tym trwa inwentaryzacja szkód i co chwilę wypływają nowe fakty dotyczące sprawy. Brakujące informacje zbierze zapewne wkrótce prokuratura. Doniesienie w sprawie niegospodarności objęło na razie pięciu leśników.

Z dokumentów i faktur wynika, że w lasach kolejnym podwykonawcom udało się postawić nieco ponad 200 tablic o powierzchni ok. 13 mkw. każda, zbudowanych na solidnej, ocynkowanej stalowej konstrukcji, mocowanej do podłoża masywnymi betonowymi bloczkami. Napływają sygnały, że billboardów może być więcej, nie ma jednak wciąż potwierdzających ten fakt wiarygodnych dokumentów.

- Decyzja o likwidacji billboardów, postawionych za ok. 23 mln zł, została właściwie przesądzona. Zastanawiamy się tylko jak ograniczyć obecne straty i nie dokładać nowych kosztów. Jest kilka pomysłów, jak moglibyśmy odzyskać pieniądze i poprawić przy tym ojczysty krajobraz i wizerunek lasów – mówi dyrektor Kozyra.

Słynną akcję promocyjną lasów, o której prasa sporo pisała latem zeszłego roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, inspirowali „opiekujący się” w tym czasie Leśnym Gospodarstwem Skarbu Państwa politycy Solidarnej Polski.

Tuż przed parlamentarną elekcją postanowiono, że przy drogach na terenie Lasów Państwowych zostaną ustawione potężne, widoczne z daleka, tablice promujące wzorową leśną gospodarkę, a pośrednio określonych kandydatów do Sejmu czy Senatu. Po medialnej krytyce sprawa straciła impet, a jak wynika z zakończonego właśnie audytu po 15 października 2023 część tablic, które zdążono postawić w terenie, pozostało pustych i zostało porzuconych. Akcję przerwano.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Przy granicy z Polską powstanie park wodny Aquapolis. Są i złe wiadomości
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje