Dziewguć, Potoczek: Nastał czas redefinicji świata IT

O efektach regionu Google w Warszawie, współpracy z Operatorem Chmury Krajowej i zmianach czekających branżę teleinformatyczną – mówią Magdalena Dziewguć, szefowa Google Cloud w Polsce, i Michał Potoczek, prezes OChK.

Publikacja: 26.10.2023 03:00

Magdalena Dziewguć, szefowa Google Cloud w Polsce, i Michał Potoczek, prezes OChK.

Magdalena Dziewguć, szefowa Google Cloud w Polsce, i Michał Potoczek, prezes OChK.

Foto: materiały prasowe

Czy na co dzień, jako osoby indywidualne, poza biurem, korzystają państwo z chmury obliczeniowej?

M.P.: Dziś trudno jest wskazać osobę, która z chmury nie korzysta. Gdy wstaję rano, mój inteligentny asystent w telefonie przetwarza dane, które zarejestrował podczas snu mój smartwatch i ocenia jakość tego snu. Gdy szykując śniadanie nie domknę lodówki, ta informacja z inteligentnego czujnika też trafi do chmury, żebym chwilę potem dostał powiadomienie i o tym pamiętał. Podobnie w samochodzie: nawigacja, z której korzystam czy muzyka, której słucham, to też dane przetwarzane w chmurze. Część osób ma świadomość, że używa chmury i robi to, by osiągnąć cele biznesowe, a część wciąż nie zdaje sobie sprawy, że z chmurą ma do czynienia każdego dnia. Trudno dziś wskazać aspekt naszego codziennego życia, który byłby w pełni odseparowany od tej technologii. Chociażby dlatego, że najwięksi producenci systemów operacyjnych smartfonów – Apple i Google – oparli swoje rozwiązania w dużej mierze na chmurze. Technologia chmurowa to już nie abstrakcyjna wizja, ale nasza rzeczywistość. W moim wypadku zarówno życia prywatnego, jak i zawodowego. Nasza firma także oparta jest w całości na rozwiązaniach chmurowych. Korzystamy z nich podczas pracy na współdzielonych dokumentach, w trakcie dyskusji prowadzonych w wewnętrznych kanałach komunikacji, spotkań hybrydowych, ale przede wszystkim wtedy, gdy dostarczamy usługi naszym klientom.

M.D.: Chmura znaczy tyle samo, co woda czy prąd. Gdy kupujemy kawę albo parzymy ją w ekspresie, nie zastanawiamy się nad tym, czy jednocześnie kupiliśmy wodę. Tak samo jest gdy włączamy światło - nie myślimy, czy korzystamy z prądu. To nie są produkty, które generują dla nas wartość, one umożliwiają generowanie wartości. Podobnie jest z chmurą. Chmura to technologia, która umożliwia przetwarzanie dużej ilości danych w szybkim tempie, z dużą efektywnością kosztową. Nie zastanawiamy się, czy z niej korzystamy. Przykład: zaledwie wczoraj desperacko próbowałam kupić buty zimowe dla trójki moich dzieci. W związku z tym, że dzięki chmurze zmienił się model handlu, w sklepach jest mało towaru, nie zawsze są we wszystkich rozmiarach i gdybym miała moją trójkę, ubierającą się w różnym stylu, obwieźć po wszystkich sklepach zajęłoby mi to pół dnia. A tak, korzystając z zamówień internetowych, ogarnęłam sprawę szybko. Zajęło mi to 10 minut i wszystko będzie dostarczone jutro w jednym kartoniku. W międzyczasie rozpracowywałam z córką temat „Renesans”, który przerabia aktualnie w szkole. Dzięki internetowi, w ciągu kilku minut mogłam uzyskać dostęp do wiedzy, która jest mi akurat potrzebna. Gdy to wszystko robimy nie potrzebujemy wiedzieć, że korzystamy z chmury. Kończy się etap, gdy mówimy o chmurze, jako o decyzji. Ona już jest i zmienia modele dostarczania wartości w biznesie. Im więcej jako użytkownicy korzystamy z takich wartości, tym częściej firmy sięgają po chmurę.

A czy świadomie korzystają państwo odpłatnie z dodatkowej pamięci komputerowej w chmurze oferowanej np. przez Apple, czy innych dostawców? Za co są skłonni państwo płacić?

M.D.: Oczywiście, że tak. Takim rozwiązaniem są dla mnie Zdjęcia Google czy Dysk Google. To rozwiązania bezpłatne do pewnego poziomu, ale gdy ktoś chce mieć w chmurze zdjęcia z całego życia, od pewnej zajmowanej przestrzeni pobierane są opłaty. Oczywiście można korzystać z innych sposobów przechowywania zdjęć, np. na specjalnych nośnikach, czy zwyczajnie je drukując. Ta wirtualna półka, którą oferują dostawcy ma jednak tę zaletę, że podczas gdy nośniki i ich wtyczki się zmieniają, dostęp do niej pozostaje niezmienny.

M.P.: Dodałbym tu jeszcze, że płatny dostęp do takich usług wiąże się nie tylko z samym przechowywaniem na wirtualnym dysku, ale także m. in. z dodatkowymi zabezpieczeniami czy możliwością odzyskania skasowanych danych. To właśnie takie dodatkowe korzyści powodują, że firmy czy użytkownicy indywidualni są skłonni płacić za usługi w chmurze.

Wiele mówi się o bezpieczeństwie danych, prywatności, atakach hakerskich. Nie obawiają się Państwo przechowywania np. ważnych dokumentów w chmurze?

M.P.: Dziś 99 proc. wycieków: informacji prywatnych, poufnych, to ataki socjotechniczne na użytkowników telefonów, ukierunkowane na to, aby ten coś kliknął, zaakceptował, podał newralgiczne dane. Nie ma większego znaczenia, gdzie zaatakowany trzyma dane. Osobiście dużo bardziej obawiam się tego, że telefon, w którym trzymałbym ważne dla mnie rzeczy, upadnie, zniszczy się, zgubi i w ten sposób stracę dostęp do jego zawartości. Chmura jest pewnego rodzaju “bezpiecznikiem” w takich sytuacjach.

M.D.: Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że mój telefon zostanie w taksówce czy w inny sposób stracę do niego dostęp, a jakie, że duży koncern technologiczny moje dane zniszczy lub straci? W Google ta sprawa jest bardzo prosta. Mamy użytkowników na całym świecie, a fundament naszego biznesu to zaufanie. To nie jest tylko kwestia danych. Cokolwiek firma robi, przede wszystkim musi szanować poczucie zaufania, którym jest obdarzana. To sprawa bezdyskusyjna. Ważne jest też, jak dane te są przechowywane. Nie jest tak, że zdjęcia Michała leżą na konkretnym dysku, w jednej serwerowni, pod takim adresem. Są one dzielone na małe fragmenty, następnie kodowane i dystrybuowane po różnych dyskach w wielu lokalizacjach, aby maksymalnie zwiększyć bezpieczeństwo. Nikt, oprócz Michała, który ma swój klucz, nie jest w stanie nic z tymi danymi zrobić.

To przejdźmy do cloud computingu jako biznesu w Polsce. Jak duży jest ten rynek i jego potencjał wzrostu?

M.P.: Gdy ruszaliśmy z OChK, zbieraliśmy dane pokazujące, ile firm w Polsce korzysta z chmury. W 2018 r. było to niewiele ponad 11 proc., w 2020 roku 24 proc., w 2021 już 29 proc. i odsetek ten nadal rośnie. Szczerze mówiąc, w pewnym momencie przestaliśmy na te informacje zwracać uwagę. Z dwóch powodów. Po pierwsze bardziej koncentrowaliśmy się na danych prezentujących nasz biznes i perspektywę jego wzrostu, która zależy od tego, co robią nasi klienci. Po drugie, patrzymy na zmieniający się profil wykorzystania usług chmurowych w Polsce. W 2018 r. klienci rozwiązywali swoje problemy w tradycyjny sposób. Musieliśmy ich przekonać, że chmura może być rozwiązaniem, które im w tym pomoże. Dziś mamy inną sytuację. Nasi klienci korzystają już z chmury, wiedzą, że określone technologie pomogą rozwinąć ich biznes i przychodzą z pytaniami, których z nich i w jaki sposób użyć, by wdrożyć nowe rozwiązanie dla biznesu. Np. jakie elementy chmury wykorzystać do zmniejszenia ryzyka w procesie kredytowym w bankowości. Albo jak świadczyć usługę z wykorzystaniem poczty elektronicznej bez interakcji z konsultantem, który dziś musi być zaangażowany, by najpierw obejrzeć dokumenty, a potem podjąć decyzje. Widzimy, że udział chmury w wydatkach firm, które z niej korzystają, konsekwentnie rośnie. To się przekłada na rosnącą wartość rynku chmury w Polsce. W tym roku, według prognoz, ma ona wyraźnie przekroczyć 3 mld zł, czyli trzykrotnie więcej niż jeszcze w 2019 r. Widać to także w wynikach OChK. Rośniemy nieco szybciej niż rynek, na poziomie ponad 50 proc. rok do roku, i przestaliśmy martwić się, czy chmura w Polsce się uda. Jest ona dziś elementem IT w większości firm w kraju i one będą z niej coraz intensywniej korzystać. A naszym głównym zadaniem teraz jest koncentracja na tym, jak technologie przełożyć na efekty biznesowe. Jak spowodować, aby pracownicy nie tracili czasu na rutynowe czynności, tylko wykorzystywali swój potencjał do bardziej kreatywnych działań. To nasz główny cel. Dlatego sądzę, że rynek chmury będzie w Polsce stale rósł, w tempie 30-40 proc. rok do roku.

Mówi pan tak, jakby OChK nie chciało pozyskiwać nowych klientów.

M.P.: Stale pozyskujemy nowych klientów, ale z perspektywy ostatnich pięciu lat widzimy, że chmura to kompleksowa podróż, w której klient pokonuje pewne etapy. Musi zapoznać się z technologią, zbudować kompetencje wewnątrz firmy, nauczyć się, jak współpracować z zewnętrznym dostawcą, zamiast w tradycyjnym podejściu do infrastruktury budować własne data center. To zwykle zajmuje czas. Ta podróż jest też skorelowana z przychodami. Na początku firmy inwestują raczej w siebie, a dopiero potem budują w chmurze coraz więcej rozwiązań i coraz więcej na nie wydają. Stąd nasza strategia jest dziś bardziej zbilansowana. Pozyskujemy nowych klientów, pomagamy budować ich kompetencje, strategie transformacji cyfrowej, a gdy są już bardziej zaawansowani, wspieramy w budowie coraz bardziej wyrafinowanych rozwiązań, np. z zakresu analityki danych.

A czy OChK jest rentowne?

M.P. Nasza prognoza przychodów na ten rok to ponad 300 mln zł. Zgodnie z pierwotnymi założeniami i obecnymi oczekiwaniami właścicieli, nasza EBITDA jest dodatnia, a próg rentowności wyniku netto chcemy osiągnąć pod koniec przyszłego roku.

OChK jest jednym z partnerów Google. Jak szybko rośnie pod względem przychodów Google Cloud w Polsce i dzięki czemu?

M.D.: Bardzo cieszymy się ze wzrostu OChK oraz jego dynamiki i zróżnicowania. Jego siłą napędową nie jest jedna transakcja, klient, projekt. To bardzo zdrowy wzrost, oparty o kilka obszarów kompetencyjnych, które są wykorzystywane w wielu branżach i krajach. To samo widzimy też u innych partnerów: zdrowy dynamiczny wzrost. Przechodzimy powoli z modelu „wszyscy robią wszystko” w model budowania specjalizacji. Widzimy partnerów, którzy specjalizują się w migracji ze starych rozwiązań do rozwiązań opartych o chmurę. Widzimy partnerów specjalizujących się w modernizacji aplikacji: tworzeniu nowoczesnej architektury IT. Widzimy specjalizujących się w obszarze analityki danych, budujących kompetencje AI. Jedni koncentrują się na rynku polskim, inni rozbudowali bardzo silne ośrodki eksportu usług z Polski do globalnych organizacji w oparciu o swoje zasoby.

W ciągu kilku lat przeszliśmy do dynamicznie rozwijającej się kategorii gospodarki. Nie tylko Warszawa, a cała Polska staje się hubem oferującym rozwiązania i usługi chmurowe na wielu rynkach. Nasi klienci coraz lepiej adaptują się do kupowania rozwiązań z chmury. Będę trzymała się przykładu butów. Firma je produkująca, myśląc o wejściu na rynek zagraniczny w oparciu o chmurę, może policzyć koszty z tym związane, zaprojektować autoskalowalną aplikację w chmurze, w lokalnym języku. W czasach nieprzewidywalności kosztu energii to duża wartość biznesowa. Firmy są pragmatyczne i przechodzą do chmury, bo jest to efektywniejsze, a jeśli ktoś zacznie, to coraz chętniej z tego korzysta.

Czy rozwój zagraniczny to jedna z głównych motywacji polskich firm, aby korzystać z chmury? Przychodzą bezpośrednio do Google, czy też raczej – skoro mówimy o handlu odzieżą – do dużych platform e-commerce?

M.D.: Mamy i takie, i takie przypadki. Polska jest zarówno bardzo dużym producentem produktów fizycznych, jak i ważnym ośrodkiem technologicznym, tworzącym produkty wirtualne. Jesteśmy ważnym ośrodkiem dla handlu z Europą i Azją, punktem eksportu usług inżynierskich: wiele międzynarodowych firm ulokowało w Polsce swoje centra inżynierskie, utrzymaniowe dla swoich platform. To dopiero początek wydobywania potencjału, który w tym tkwi.

M.P.: Odpowiadając jeszcze na poprzednie pytanie. Dziś OChK ma około 300 klientów. Reprezentują bardzo różne segmenty rynku i działają w bardzo różnej skali: są to firmy prywatne, startupy, ale też korporacje czy podmioty nadzorowane przez KNF. Nie ma jednego powodu, dla którego inwestują w rozwiązania chmurowe. Motywacje są bardzo różne. Ciekawe jest natomiast to, że aby je realizować, korzystają z tego samego zestawu technologii. Jedna aplikacja może służyć np. zarówno do “wyskalowania” rozwoju zagranicznego, jak i do oceny ryzyka biznesowego.

Google otworzył w 2021 r. w Warszawie swój region. Co to zmieniło?

M.D.: Region Google Cloud to infrastruktura fizycznie znajdująca się w Warszawie. Pozwala klientom uruchamiać swoje środowiska informatyczne w oparciu o infrastrukturę w chmurze Google. To zmieniło bardzo wiele. Fakt, że dane są w Polsce, otworzył możliwość korzystania z nich wielu firmom, w tym mającym na przykład ograniczenia regulacyjne.

Technologie chmurowe i wspólna praca z OChK, którą wykonaliśmy aby zbudować region, sprawiły, że skrócił się czas dostępu do rozwiązań. Mamy lokalny kontrakt, możliwość wspierania klienta, aby odpowiadać na wyzwania regulacyjne, niezależnie od tego czy mówimy o sektorze telekomunikacyjnym, czy medycznym.

Dysponujemy zaawansowanymi rozwiązaniami edukacyjnymi, czyli jesteśmy w stanie szybko szkolić duże grupy inżynierów i inżynierek. To wszystko spowodowało, że zbudowaliśmy “ekosystem”, zachęcający firmy do tego, aby w Polsce szukać możliwości inwestycyjnych, lokować tu swój scale lab czy przenosić funkcje związane z produkcją software’u. Podsumowując, region to dostępność infrastruktury, talentów, kompetencji i zgodność z lokalnymi regulacjami.

Jaka część klientów OChK miała takie ograniczenia regulacyjne?

M.P.: W Polsce dotyczy to głównie takich sektorów jak finansowy, energetyczny, rynku zdrowia i administracji publicznej. Jeśli chodzi o klientów komercyjnych, to ograniczenie było inne. Takie organizacje potrzebują często rozwiązania chmurowego, które jest blisko. W grę wchodzi czysta matematyka i fizyka. Jeśli chmura jest w Warszawie, to szybkość dostępu do niej jest taka, jak do własnego data center. Gdyby firmy korzystały z chmury we Frankfurcie, przy niektórych operacjach różnica kilkunastu milisekund w prędkości przesyłu danych mogłaby być wyzwaniem. Uważam, że powstanie regionu chmury publicznej w Warszawie pozwoliło usunąć wiele barier: legislacyjnych, wynikających z szybkości dostępu do zasobów, ale też tych dotyczących poczucia bezpieczeństwa u klientów.

Wcześniej część przedsiębiorstw miała problem z powierzeniem danych dostawcy za granicą, bez możliwości audytu data center. Odkąd pojawił się region, nie ma w Polsce instytucji, która mogłaby powiedzieć, że nie może z chmury korzystać. Ta inwestycja skłoniła też regulatorów do myślenia, że chmury używa cały świat finansowy, bo dzięki niej buduje się przewagi konkurencyjne, że trzeba dać krajowym instytucjom takie możliwości. KNF spojrzał przychylnie i wprowadził wiele zmian, by można było w sposób odpowiedzialny korzystać z chmury w systemie finansowym. De facto mogę dziś powiedzieć, że nie ma barier dla instytucji w Polsce, aby z tej technologii korzystać. Dodatkowo wejście do Polski wielkich dostawców chmury publicznej rozpoczęło przyspieszone budowanie kompetencji na lokalnym rynku, co dla rosnącej adopcji chmury jest niezwykle istotne.

M.D.: Żartowaliśmy z Michałem, że przenieśliśmy granicę cyfrowego świata z Frankfurtu do Warszawy, bo to koniec końców tak wyglądało. Infrastruktura globalnych dostawców chmury kończyła się we Frankfurcie, a teraz w Warszawie.

Google po prostu otworzył się i odkrył karty przed polskimi inżynierami?

M.D.: Tak, region pozwolił rozwijać kariery wielu osobom. Przez nasze szkolenia, konferencje przetoczyło się 50 tys. osób.

Nie tylko z Polski, prawda?

M.D.: Nie, ale głównie z obszaru Polski. To wróci do polskiej gospodarki i będzie multiplikowało siłę. Chcę powiedzieć, o czymś, o czym rzadko pamiętamy. O demokratyzacji dostępu do technologii. Na przykład mała firma z pomysłem na automatyzację procesów wykorzystywanych w contact center nigdy nie byłaby w stanie samodzielnie wybudować własnej serwerowni czy zatrudnić kilkuset deweloperów do rozwiązań w tej serwerowni.

Za wschodnią granicą wojna. Za nami w kraju wybory. Przed nami zmiany polityczne. Jak będzie wyglądać współpraca Google i OChK w przyszłości?

M.D.: To prawda, że sytuacja geopolityczna nie jest łatwa. Jednak patrząc na współpracę z partnerami, jestem pełna optymizmu. Widzimy pierwsze reakcje rynków kapitałowych, inwestorów. Mamy infrastrukturę, kompetencje, ambicje na wzrost, kapitał, aby ambitnie inwestować i widzimy polskich przedsiębiorców, którzy robią akwizycje za granicą. Myślę, że przed nami jeszcze masa inwestycji w moce produkcyjne, widzimy przecież przenoszenie zakładów z Azji. Musimy się zastanowić, na czym się skoncentrować.

My, czyli?

M.D.: My jako społeczność biznesowa w Polsce. Szans rozwoju biznesu jest bardzo dużo, więcej niż jesteśmy w stanie obsłużyć. Nasza współpraca z OChK układa się bardzo dobrze, jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Widzimy dalszą przestrzeń dla dynamicznego wzrostu, jesteśmy ciągle na początku.

Skoro chmury nie trzeba już reklamować w Polsce, to co będzie tematem zbliżającego się Google Cloud Summit w Warszawie?

M.D.: AI, AI, AI. Jesteśmy na etapie redefiniowania świata IT do zupełnie nowego modelu. Niewiele osób ma świadomość, jak głęboka to jest zmiana i jak zmieni kształt pracy, w obszarach, w których się tego nie spodziewaliśmy. Powszechne, ale mylne postrzeganie sztucznej inteligencji (AI), sprowadza się do obrazu eliminowania pracy osób, które nie mają wysokich kompetencji. Jest to nieprawda - jestem przekonana, że zawodami najbardziej doświadczonymi przez automatyzację będą zawody cyfrowe. Sztuczna inteligencja będzie ułatwiać nam pracę, a nie ją zabierać.Nasz Cloud Summit będzie pokazywał, jak wiele możliwości daje AI, inspirował i zachęcał do tego, jak z tych możliwości korzystać.

A nie będzie ostrzegać?

M.D.: Ja naprawdę jestem optymistką i uważam, że jest to moment, w którym rozwiążemy wiele problemów, którymi z powodu braku narzędzi nie mogliśmy sobie poradzić przez lata. Rozwiązania dla klimatu, w diagnostyce i medycynie, odkrywaniu nowych leków, nowych zagrożeń. To problemy, z którymi zmagamy się od wielu lat, a z którymi pomóc może nam właśnie technologia, w szczególności sztuczna inteligencja. Oczywiście pamiętajmy, że tak znacząca technologia musi być rozwijana w odpowiedzialny sposób.

„Rzeczpospolita” jest patronem medialnym Google Cloud Summit

Czy na co dzień, jako osoby indywidualne, poza biurem, korzystają państwo z chmury obliczeniowej?

M.P.: Dziś trudno jest wskazać osobę, która z chmury nie korzysta. Gdy wstaję rano, mój inteligentny asystent w telefonie przetwarza dane, które zarejestrował podczas snu mój smartwatch i ocenia jakość tego snu. Gdy szykując śniadanie nie domknę lodówki, ta informacja z inteligentnego czujnika też trafi do chmury, żebym chwilę potem dostał powiadomienie i o tym pamiętał. Podobnie w samochodzie: nawigacja, z której korzystam czy muzyka, której słucham, to też dane przetwarzane w chmurze. Część osób ma świadomość, że używa chmury i robi to, by osiągnąć cele biznesowe, a część wciąż nie zdaje sobie sprawy, że z chmurą ma do czynienia każdego dnia. Trudno dziś wskazać aspekt naszego codziennego życia, który byłby w pełni odseparowany od tej technologii. Chociażby dlatego, że najwięksi producenci systemów operacyjnych smartfonów – Apple i Google – oparli swoje rozwiązania w dużej mierze na chmurze. Technologia chmurowa to już nie abstrakcyjna wizja, ale nasza rzeczywistość. W moim wypadku zarówno życia prywatnego, jak i zawodowego. Nasza firma także oparta jest w całości na rozwiązaniach chmurowych. Korzystamy z nich podczas pracy na współdzielonych dokumentach, w trakcie dyskusji prowadzonych w wewnętrznych kanałach komunikacji, spotkań hybrydowych, ale przede wszystkim wtedy, gdy dostarczamy usługi naszym klientom.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów