Prezes Orange Polska: Większe przejęcia to już decyzja mojej następczyni

Samo przyznanie, że potrzebny jest udział wielkich platform w wysiłku inwestycyjnym, to krok w dobrą stronę – mówi Julien Ducarroz o dyskusji z polskim rządem w ostatnim wywiadzie w roli prezesa Orange Polska.

Publikacja: 30.08.2023 03:00

Prezes Orange Polska: Większe przejęcia to już decyzja mojej następczyni

Foto: www.biuroprasowe.orange.pl

Ruszyła aukcja pasma C, aukcja 5G, na której szybkim przeprowadzeniu zależało kierowanemu przez pana przez ostatnie trzy lata telekomowi – Orange Polska. Jakie są pana przewidywania wobec aukcji?

Na razie wszystko idzie zgodnie z planem i nie mam żadnych sygnałów, które sugerowałyby dalsze opóźnienie czy coś zaskakującego. Spodziewamy się, że rozstrzygnięcie i przyznanie rezerwacji częstotliwości nastąpi przed końcem roku. Na podstawie tego, co wiemy o warunkach aukcji, charakterystyce bloków pasma i liście startujących, można przypuszczać, że przebieg aukcji będzie spokojny i transparentny. Zależało nam, aby aukcja ruszyła jak najszybciej. Orange ma relatywnie najmniejszy zasób częstotliwości i przeciągająca się zwłoka w przydziale częstotliwości pod 5G utrzymywała ten stan nierównowagi. Jesteśmy w trakcie nieustannej ewolucji technologicznej, musimy przygotowywać działania i decydować, czy zwiększamy inwestycje w technologie starsze, jak 4G, by sprostać rosnącemu ruchowi w sieci, czy też możemy się już skupić na 5G.

Co chcielibyście zrobić z wygranymi częstotliwościami?

W krótkim terminie pozwolą nam lepiej poradzić sobie z rosnącą transmisją danych w sieci. W kolejnym kroku wykorzystamy je do rozwoju biznesu. W moim przekonaniu 5G ma dużo większe znaczenie dla rozwoju usług dla firm (B2B), ze względu na większą liczbę zastosowań, niż klientów indywidualnych (B2C). Dalej będziemy realizować naszą strategię „więcej za więcej” i zachęcać użytkowników 5G, by wybierali droższe taryfy, co pomaga zwiększać ARPO.

Czytaj więcej

Sieci komórkowe pod presją inflacji. Jakie usługi sprzedają się najlepiej?

Jakie będą pana zdaniem najważniejsze zastosowania 5G dla biznesu?

Po pierwsze, prywatne sieci, które rozwiną się pod warunkiem, że będziemy mogli wykorzystać warstwowanie sieci (ang. network slicing). Chodzi o przeznaczenie części sieci pod potrzeby konkretnego podmiotu do zastosowania w jednym lub wielu miejscach. To pozwoli na zwiększenie jakości i szybkości transmisji. W kolejnym kroku będziemy mówić o produkcie „sieć jako usługa” lub „infrastruktura jako usługa”, w którym już nie operator, ale inny gracz, będzie mógł zaproponować klientom rozwiązanie złożone z kawałka sieci telekomu. Amazon przygotowuje coś, co można nazwać „telekom w pudełku” – oferty różnych operatorów do wyboru w chmurze. W tego typu ofertach liczyć się będzie tzw. opóźnienie w przesyle danych, a w sieciach 5G jest minimalne. Dla wielu firm to krytyczna funkcjonalność.

Geopolityka, pandemia i wojna zwróciły państwowe reflektory na infrastrukturę telekomunikacyjną. To dobrze czy źle? Jaki jest w związku z tym koszt operatorów?

Nic dziwnego, bo okazało się, że infrastruktura telekomunikacyjna jest kluczowa. Dlatego reflektory powinny być skierowane na znaczenie inwestycji światłowodowych oraz infrastrukturę mobilną. Państwo powinno stwarzać możliwie najlepsze warunki do jej rozwoju. Jako branża zawsze byliśmy i zapewne będziemy regulowani przez państwa. To, co jest dla nas najważniejsze, to przewidywalność i równe traktowanie wszystkich graczy. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że nastąpiło otwarcie dialogu na szczeblu europejskim nt. sprawiedliwego udziału (ang. fair share) w kosztach infrastruktury wszystkich dużych graczy, w tym OTT.

OTT [firmy wykorzystujące do świadczenia usług otwartą sieć internetu – red.], takie firmy jak Google czy Netflix, dokładające się dodatkowo do infrastruktury, to jak niekończąca się historia.

Tak, ale władze zdają się rozumieć, że gdy jest mowa o cyberbezpieczeństwie, suwerenności infrastrukturalnej i technologicznej, a także budowie sieci światłowodowych oraz 5G dla każdego, warto zwrócić uwagę, że ci, którzy wymuszają większe inwestycje w sieć, to w 99 proc. firmy spoza Europy. Naciskają na europejskie firmy, by inwestowały, a same płacą niewiele. To my musimy radzić sobie z rosnącym ruchem w sieci.

Jeden z komisarzy unijnych proponuje, aby do budowy sieci dokładali się operatorom ci, którzy zarabiają dzięki temu, że sieć istnieje. Natomiast w Polsce rząd mówi: fair share tak, ale nie w tej formie.

Uważam za krok w dobrym kierunku samo przyznanie, że udział w wysiłku inwestycyjnym również wielkich platform jest potrzebny. Oczywiście wiemy, w jakiej sytuacji jest Polska. Rozumiem, że dyskusja nie toczy się teraz, czy OTT powinny się dokładać do infrastruktury, ale komu powinny płacić. Czy telekomom, aby zachęcić je do inwestycji, czy państwu? Jeśli rząd zdecyduje, że powinien powstać specjalny fundusz, z którego środki mogą być wykorzystywane na wsparcie inwestycji, zapewnienie bezpieczeństwa sieci etc., to moim zdaniem jest to warte przedyskutowania. Trzeba jednak pamiętać, że fundusz to pomoc publiczna, sektor apeluje szczególnie o wprowadzenie większej równowagi w zakresie relacji komercyjnych. Kluczową sprawę stanowi otwarcie drzwi na dyskusję, że mamy do czynienia z nierówną sytuacją: jedyni muszą inwestować, a drudzy wymagają tych inwestycji i czerpią coraz większe zyski, które nie zostają w Europie.

OTT argumentują, że ponoszą koszty infrastruktury. Czemu nie podniesiecie cen?

Z ich punktu widzenia ceny tzw. internetowy peering to niewielki wydatek. Problem jest też taki, że jeśli ktoś podniesie ceny, OTT przejdą do kogoś innego, kto utrzyma niski poziom cen. Widać nierównowagę pozycji stron na rynku, co telekomy sygnalizowały w wystąpieniach w ramach konsultacji KE. Jedynym sposobem na zniwelowanie nierównowagi wydaje się rozsądna regulacja.

To szersza dyskusja o obowiązującej zasadzie neutralności sieci internetu. Korzystający z niej muszą być traktowani równo. Już dotknęliśmy tego tematu przy 5G. Technologia ta zakończy dyskusję o neutralności sieci?

Może się to wydarzyć za sprawą wspomnianego warstwowania sieci. Apple już zapowiedział, że będzie chciał skorzystać z tego, by zagwarantować jakość usług klientom. To sprzeczne z zasadą neutralności sieci, którą dziś znamy. Regulatorzy jak do tej pory nie wypowiedzieli się na ten temat.

Chciałabym porozmawiać o sprawie Huaweia, która zaczęła się na krótko, zanim przyszedł pan do Orange Polska. Jak pana zdaniem skończy się ona na naszym rynku?

Z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Formalnie jesteśmy w tym samym miejscu. Jedyna różnica, że w dokumentacji aukcyjnej pojawił się zapis mówiący, że operator będzie się musiał pozbyć infrastruktury dostawcy, który uznany będzie za dostawcę wysokiego ryzyka. Do dziś nie stwierdzono, kto takim dostawcą jest czy będzie. Mówię „do dziś”, bo w przyszłości może wejść w życie nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa i na tej podstawie może zostać uruchomiona procedura uznająca danego dostawcę za dostawcę wysokiego ryzyka. Wtedy rzeczywiście sytuacja się zmieni.

Może coś jeszcze?

Z naszej strony stosujemy strategię dywersyfikacji dostawców – zmieniliśmy podejście i zdecydowaliśmy, że dla sieci 5G zwiększymy udział Nokii w dostawach infrastruktury do 50 proc., a zmniejszymy udział drugiego partnera – również do 50 proc. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, kto nim będzie.

Jeśli wejdą w życie przepisy o dostawcy wysokiego ryzyka i spółka będzie musiała zmienić dostawcę, to wystąpi o odszkodowanie od państwa?

Dziś trudno dywagować. Przepisy czy ograniczenia dotyczące chińskich firm nie zostały wprowadzone. Gdyby tak się stało, operatorzy już wcześniej sygnalizowali potrzebę rekompensaty kosztów ponoszonych, aby dostosować się do nowych obowiązków. Taki sygnał pojawia się na wielu rynkach europejskich.

Za pana kadencji ważna była sprzedaż masztów Plusa Play. Orange Polska nie wziął w takiej transakcji udziału, choć główny akcjonariusz rozpoczął projekt „Totem”. Co w przyszłości?

Transakcje te były w czasach „taniego pieniądza”. Nie zapowiada się, aby niskie stopy procentowe i tanie kredyty szybko powróciły. Operatorzy, którzy się na to zdecydowali, mieli w planach rozwój sieci stacji bazowych. Mieli też większe potrzeby gotówkowe. My takich potrzeb nie mamy, nasz wskaźnik dług netto do EBITDA jest najniższy na rynku i taki pozostanie, nawet gdy osiągniemy dolny poziom naszej docelowej dźwigni finansowej, czyli 1,7. Stać nas na dywidendę i realizację większych przejęć w segmentach ICT oraz konsolidację infrastruktury.

Zobaczymy większe przejęcia w wykonaniu Orange Polska?

To już będzie decyzja mojej następczyni Liudmili Climoc, która przejmuje stery w Orange Polska od początku września br. Mogę tylko dodać, że nie tylko my chcemy konsolidować infrastrukturę. Proszę spojrzeć na plany ogłoszone przez Play. Liczby są zbyt duże, aby je osiągnąć organicznie.

Co by pan zaliczył do swoich największych sukcesów i porażek jako prezesa Orange Polska i co pozostawia pan do załatwienia następczyni?

Wejdziemy w nowy rozdział 5G. To dobre dla mojej następczyni, bo w Rumunii, gdzie wcześniej kierowała Orange, 5G jest bardziej zaawansowane. Z tej perspektywy wniesie swoje doświadczenie. Mam nadzieję, że nie będzie jej dane zmagać się drugi raz z kwestią dostawców infrastruktury. W Rumunii z dnia na dzień zakazano stosowania sprzętu Huawei.

Rumunia to rynek, na którym Orange jest operatorem konwergentnym. Tu także Liudmila może wnieść swoje doświadczenie.

Jeśli chodzi o moje sukcesy jako prezesa Orange Polska, to mam nadzieję, że moje nazwisko będzie kojarzone ze strategią .Grow – pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie rozwijać się i rosnąć. To, z czego jestem szczególnie dumny, to realizacja strategii operatora zrównoważonego i społecznie odpowiedzialnego. W pierwszym półroczu ograniczyliśmy ślad węglowy o 65 proc. rok do roku. Ponad połowę naszego zapotrzebowania na energię zaspokajają źródła odnawialne. Mam też nadzieję, że zmieniłem kulturę organizacyjną firmy, czyniąc ją bardziej nowoczesną. Co do porażek, to nie chcę o nich mówić publicznie. Z pewnością są rzeczy, które zrobiłbym inaczej.

Pierwsi wprowadziliście klauzule inflacyjne pozwalające podnosić ceny w trakcie umowy. W tym roku zaczęliście stosować je wobec niektórych klientów. Jak szybko podwyżki dotkną większość użytkowników?

Kolejny, ewentualny ruch można wykonać w przyszłym roku, po ogłoszeniu wskaźnika inflacji za 2023 r.

I ostatnie pytanie: jakie zmiany chce pan wprowadzić na dzień dobry w Orange Rumunia?

Zarekomenduję podział tygodnia pracy między biuro i dom 3:2. Badania mówią, że praca zdalna ogranicza kreatywność pracowników. Z drugiej strony pandemia przyniosła zmiany w działaniu firm, które już zostaną z nami na stałe. Model hybrydowy jest dobry, ale przeważająca część pracy powinna być w biurze.

CV

Julien Ducarroz (ur. 1975) został prezesem Orange Polska we wrześniu 2021 r., a od 1 września br. wymienia się stanowiskami z Liudmilą Climoq i pokieruje Orange Rumunia. Dla grupy Orange, większościowego udziałowca Orange Polska, menedżer ten pracuje od 2002 r. Zdobywał doświadczenie na rynku brytyjskim, holenderskim i rumuńskim, gdzie odpowiadał za sprzedaż i marketing w zarządzie. Do polskiej spółki przeszedł, zostawiając fotel prezesa siostrzanego telekomu w Mołdawii. Z pochodzenia jest Szwajcarem. Ukończył Politechnikę Federalną w Lozannie i Zurychu. ∑

Ruszyła aukcja pasma C, aukcja 5G, na której szybkim przeprowadzeniu zależało kierowanemu przez pana przez ostatnie trzy lata telekomowi – Orange Polska. Jakie są pana przewidywania wobec aukcji?

Na razie wszystko idzie zgodnie z planem i nie mam żadnych sygnałów, które sugerowałyby dalsze opóźnienie czy coś zaskakującego. Spodziewamy się, że rozstrzygnięcie i przyznanie rezerwacji częstotliwości nastąpi przed końcem roku. Na podstawie tego, co wiemy o warunkach aukcji, charakterystyce bloków pasma i liście startujących, można przypuszczać, że przebieg aukcji będzie spokojny i transparentny. Zależało nam, aby aukcja ruszyła jak najszybciej. Orange ma relatywnie najmniejszy zasób częstotliwości i przeciągająca się zwłoka w przydziale częstotliwości pod 5G utrzymywała ten stan nierównowagi. Jesteśmy w trakcie nieustannej ewolucji technologicznej, musimy przygotowywać działania i decydować, czy zwiększamy inwestycje w technologie starsze, jak 4G, by sprostać rosnącemu ruchowi w sieci, czy też możemy się już skupić na 5G.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika