Z analizy ekonomistów z Credit Agricole Bank Polska wynika, że taka ocena skali „greedflacji” jest mocno na wyrost. Owszem, według ich wyliczeń wzrost zysków firm tłumaczy większą część inflacji w ostatnich latach w Polsce (co jest spójne z danymi MFW dla strefy euro), ale to nie daje odpowiedzi na pytanie, czy wzrosła też rentowność firm. Nominalne zyski firm (oraz ich udział w PKB) mogą bowiem rosnąć nawet przy malejących marżach. Co więcej, tak się musi dziać zawsze, ilekroć marża jest stała, a koszty ogółem rosną szybciej niż koszty pracy. Stąd ekonomiści MFW w swoim artykule podkreślali, że ich ustalenia nie mogą być traktowane jako potwierdzenie tezy o istnieniu „greedflacji” w strefie euro właśnie dlatego, że nie dotyczą marż zysku. Na to, że marże te wzrosły, nie ma zresztą – jak podkreślali – silnych dowodów.
– Cały spór można sprowadzić do odpowiedzi na pytanie o to, czy rzeczywiście marże firm w Polsce wzrosły – przyznają ekonomiści z CA BP. Z ich analizy wynika, że tak się rzeczywiście stało. Biorąc pod uwagę mało szczegółową klasyfikację firm (podział na 18 sekcji), między I kwartałem 2019 r. (to ostatni kwartał przed wybuchem pandemii, który może być odniesieniem dla I kwartału br., który z kolei wyznaczył szczyt inflacji) a I kwartałem br. najbardziej podskoczyła rentowność w edukacji (o 11,7 pkt proc.), górnictwie (11 pkt proc.), rolnictwie (9,4 pkt proc.) oraz finansach i ubezpieczeniach (7,9 pkt proc). Ponadprzeciętne zwyżki rentowności wystąpiły też m.in. w budownictwie (2,9 pkt proc.) oraz w handlu detalicznym i hurtowym (2,3 pkt proc.). Biorąc pod uwagę bardziej szczegółową klasyfikację firm, spektakularny wzrost rentowności wystąpił m.in. w „działalności rozrywkowej i rekreacyjnej” (o 38,8 pkt proc.) oraz działalności obiektów sportowych (o 25,8 pkt proc.). Marże zmalały natomiast m.in. w przemyśle przetwórczym i w energetyce.
Z czego wynikał skok rentowności firm zajmujących się edukacją? Ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska przypuszczają, że stał za nim spadek kosztów świadczenia części usług dzięki upowszechnieniu się nauki zdalnej. – W przypadku firm z branży wydobywczej wyższe marże były w naszej ocenie efektem znaczącego wzrostu siły przetargowej tych podmiotów w warunkach kryzysu energetycznego. Jeśli chodzi o firmy z branży „rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo”, czynnikiem poprawiającym marżę na sprzedaży był boom na rynku surowców rolnych, dodatkowo nasilony wybuchem wojny w Ukrainie – tłumaczą analitycy z zespołu Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty CA BP.
Spadek rentowności w energetyce sugeruje, że rządowe interwencje – m.in. wprowadzenie tarczy energetycznej czy zamrożenie cen gazu – skutecznie zahamowały firmom przenoszenie rosnących kosztów na ceny końcowe. Na pierwszy rzut oka to zdaje się potwierdzać wnioski zwolenników tezy o „greedflacji”: że z nadmiernym wzrostem cen w ostatnich latach należało walczyć kontrolą cen i domiarami podatkowymi, a nie zacieśnianiem polityki pieniężnej.
Wnioski ekonomistów z CA BP są jednak nieco inne. – Dane te potwierdzają, że część firm wykorzystała okres podwyższonej inflacji do zwiększenia marż. Warto przy tym zauważyć, że nie zrobiłyby tego, gdyby nie pozwalał na to silny popyt, istotnie wzmacniany w ostatnich latach przez luźną politykę pieniężną – konkluduje Borowski. – Polityka pieniężna była znaczącym źródłem finansowania pakietów pomocowych w czasie pandemii i – w konsekwencji – odłożonego popytu. Drugim ważnym czynnikiem pobudzającym popyt było znaczące rozluźnienie polityki fiskalnej w 2022 r., któremu w naszej ocenie nie towarzyszyło odpowiednio silne zaostrzenie polityki pieniężnej. Obecnie popyt w polskiej gospodarce wyraźnie osłabł, a analitycy z NBP w zeszłym tygodniu podkreślali, że to powinno doprowadzić do spadku marż w firmach. Część ekonomistów niepokoi jednak to, że większość członków RPP zdaje się być skłonna do osłabienia tego mechanizmu przez obniżki stóp, które – jak sygnalizował prezes NBP – mogą się rozpocząć tuż po wakacjach.