W najbliższy piątek dojdzie do pierwszego spotkania nowego prezesa państwowej Kompanii Węglowej (KW) Tomasza Rogali ze związkami zawodowymi. Będą to rozmowy ostatniej szansy w sprawie górniczych wynagrodzeń.
Poprzedni prezes Krzysztof Sędzikowski chciał obniżyć pensje, by w ten sposób zredukować koszty i pozyskać inwestorów dla bankrutującej spółki. Przypłacił to stanowiskiem. Można więc przypuszczać, że nowy zarząd będzie bardziej skory do ustępstw. Tym bardziej że związkowcy stawiają sprawę jasno – albo zarząd utrzyma średnie pensje z 2015 r., albo górnicy wznowią protesty.
Nowe otwarcie
Po wymianie szefa KW eksperci oczekują nowego otwarcia w rozmowach między zarządem a związkowcami. Poprzedni prezes planował zmniejszenie kosztów pracowniczych o 350 mln – 450 mln zł w tym roku. Związkowcy utrzymują, że oznaczałoby to zmniejszenie wynagrodzeń górniczych nawet o 30 proc., na co nie wyrazili zgody.
– Na piątkowym spotkaniu przedstawimy nasze stanowisko w sprawie wynagrodzeń oraz procesu pozyskiwania inwestorów do Polskiej Grupy Górniczej – podkreśla Tomasz Głogowski, rzecznik KW.
Do PGG przeniesione mają być wszystkie kopalnie KW. Proces ten powinien się zakończyć najpóźniej 1 maja, bo tylko do końca kwietnia KW ma zapewnioną płynność finansową. Tym bardziej że pomysłów na przedłużanie żywotności spółki już brakuje. Jak ustaliliśmy, do Kompanii wpłynęła już cała pula z obiecanych 700 mln zł od Towarzystwa Finansowego Silesia. Ta państwowa instytucja objęła obligacje KW, ratując tym samym węglowego giganta przed bankructwem. Kolejnym etapem ma być pozyskanie dla PGG od 1,5 mld do 2,2 mld zł nowego kapitału od inwestorów, w tym koncernów energetycznych, takich jak Polska Grupa Energetyczna, Energa czy PGNiG Termika.