Reklama
Rozwiń
Reklama

MBDA: polskie rakiety za 4 lata

Francuski koncern MBDA chce uzbroić tarczę przeciwlotniczą „Narew".

Aktualizacja: 07.03.2016 15:08 Publikacja: 07.03.2016 13:31

VL Mica

VL Mica

Foto: materiały prasowe

Z ostatnich deklaracji MON wynika, że tworzenie polskiej tarczy przeciwlotniczej krótkiego zasięgu „Narew" zdecydowanie przyspieszy w tym roku, a liderem przemysłowego konsorcjum odpowiedzialnego za dostawę oręża i elektronicznej infrastruktury rząd uczyni Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ).

Będzie to spore wyzwanie dla rodzimego sektora obronnego, bo krajowe firmy są w stanie zaproponować nowoczesne radary i integrację elektronicznych systemów, zająć się budową rakietowych wyrzutni, pojazdów czy zaplecza logistycznego, jednak nie dysponują technologiami precyzyjnie kierowanych pocisków, takich jak m.in. standardowa niemal w NATO zachodnioeuropejska rakieta VL Mica.

Licencyjne nadzieje

- Wasz przemysł dobrze zna technologiczne możliwości MBDA, współpracowaliśmy przy konstruowaniu francuskiej oferty uzbrojenia dla tarczy średniego zasięgu „Wisła" (w ub.r. koncepcja ta przegrała z amerykańskim systemem Patriot firmy Raytheon - red.). Jesteśmy otwarci także na rakietową współpracę – deklaruje Didier Philippe wiceprezes MBDA.

Arkadiusz Siwko, szef PGZ w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podkreślał niedawno, że pozyskanie sprzętu i nieprodukowanego w kraju uzbrojenia z zagranicy musi się wiązać z udostępnieniem polskiemu przemysłowi licencji czy technologii z prawem własności i uprawnieniami do dalszej odsprzedaży.

- Liczymy na silne wsparcie rządu podczas negocjowania umów offsetowych i licencyjnych, tak aby transfer technologii stał się ważnym impulsem do rozwoju polskich spółek, a zwłaszcza postępu w tworzeniu i wdrażaniu rodzimych innowacji – mówił Siwko.

Reklama
Reklama

Prezes Siwko podkreślał, że PGZ wie czego chce w przypadku programu Narew.

- Jesteśmy wyjątkowo zdeterminowani, aby przyszłą tarczę powietrzną krótkiego zasięgu budować w oparciu o polski przemysł. Precyzyjne, naprowadzane pociski możemy produkować na licencji – mówił prezes Siwko i przekonywał, że w jego ocenie możliwość pozyskania technologii rakietowych, z prawem eksportu nowoczesnych pocisków „będzie poważnym argumentem uzyskania przez koncerny dostępu do strategicznych polskich zamówień".

Kuszenie pociskami

Didier Philippe nie wyklucza rakietowej kooperacji z polskimi spółkami, jeśli siły zbrojne RP wybrałyby MBDA na przyszłego dostawcę broni dla „Narwi". W rozmowie z „Rzeczpospolitą" wiceprezes rakietowego koncernu o dzieleniu się technologiami kierowanych pocisków wypowiada się jednak ostrożnie. Jego zdaniem wiele zależy od ostatecznych celów i technicznych wymagań polskiej armii a także biznesowych kalkulacji.

- Nie opłaca się uruchamiać kosztownej produkcji niektórych komponentów, jeśli w grę wchodzi ograniczone zamówienie a warunkiem użycia krytycznych komponentów są długotrwałe testy i certyfikacje – mówi Philippe.

Wiceprezes MBDA, pytany o czas potrzebny na wdrożenie w krajowym przemyśle licencyjnej produkcji przeciwlotniczych pocisków klasy VL Mica, twierdzi, że na gotową, polską rakietę trzeba będzie poczekać przynajmniej 3 – 4 lata. Czasochłonne jest wyszkolenie specjalistów, budowa nowych linii technologicznych i drobiazgowe sprawdzanie na każdym etapie montażu, wszystkich, integrowanych w pocisku podsystemów.

Potentaci łączą siły

Aby poprawić efektywność produkcji, przyspieszyć prace badawcze i rozwój szczególnie skomplikowanych, systemów precyzyjnej broni sojusznicy w NATO łączą siły i wytwórcze potencjały.

Reklama
Reklama

W końcu zeszłego tygodnia podczas szczytu Francja-Wielka Brytania, premier David Cameron i prezydent Francois Hollande, potwierdzili np. konieczność zacieśniania współpracy w dziedzinie broni rakietowej., m.in. rozwoju oferowanych także Polsce ( w ramach tarczy „Wisła") pocisków z rodziny Aster 30.

- Nic nie stoi na przeszkodzie aby nasze rządy uzgodniły włączenie polskich instytutów i firm do prac badawczo – rozwojowych nad, przyszłą rakietą średniego zasięgu Aster Block 1NT nowej generacji (o zwiększonym zasięgu i precyzji trafienia) – kusi Didier Philippe.

Wiceprezes MBDA przypomina, ze europejskie współdziałanie w dziedzinie rakietowego uzbrojenia rozpoczęło się w 1996 roku, gdy Francja i Wielka Brytania uruchomiły program SCALP/Storm Shadow – budowy precyzyjnych i trudno wykrywalnych pocisków dalekiego zasięgu.

W 2001 roku MBDA poszerzyło działalność o Włochy, w 2006 roku powstał oddział w Niemczech, a od 2011 roku koncern jest obecny także w Hiszpanii. Ta strategia stopniowej konsolidacji branży zyskała poparcie sojuszników na Kontynencie. Dziś MBDA ma około 70 proc. udziału w europejskiej produkcji broni rakietowej, a połowa wytwarzanych w koncernie bojowych systemów trafia na eksport.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama