W salonach więcej aut, za to klientów mniej

Najsłabszy będzie pierwszy kwartał 2023 r., gdy skalę kryzysu i trudną sytuację konsumentów pogorszy zakończenie obecnej formy wakacji kredytowych

Publikacja: 27.12.2022 03:00

Czas oczekiwania na indywidualnie konfigurowane do produkcji auto w 2023 r. powinien skrócić się naw

Czas oczekiwania na indywidualnie konfigurowane do produkcji auto w 2023 r. powinien skrócić się nawet do ok. trzech miesięcy

Foto: shutterstock

Nadchodzi trudny rok zarówno dla kupujących samochody, jak i sprzedających. Klienci salonów muszą mierzyć się z absurdalnie wysokimi cenami nowych aut i szybującymi kosztami finansowania zakupu. Według platformy sprzedażowej Carsmile w segmencie najtańszych pojazdów, gdzie ogólny wzrost cen był dodatkowo stymulowany nowymi przepisami nakazującymi wyposażanie ich w dodatkowe systemy bezpieczeństwa, podwyżki wyniosły średnio aż 60 proc. r./r., uwzględniając obok wyższej ceny katalogowej auta także wzrost stóp procentowych i brak rabatów.

Jak podaje Samar, po jedenastu miesiącach 2022 r. średnia cena nowego auta opuszczającego salon przekroczyła pułap 154 tys. zł i w ciągu roku zwiększyła się o 14,5 proc. W samym listopadzie średnia zbliżyła się do 160 tys. Już z początkiem tegorocznej jesieni na zakup nowego samochodu trzeba było przeznaczyć 34 miesięczne pensje, o trzy więcej niż na początku 2018 roku. W przyszłym roku i to będzie mało.

Przegrzany rynek

Nic dziwnego, że rośnie także frustracja sprzedających. Co prawda, kryzys na rynku spowodowany ograniczoną dostępnością samochodów przez spadki produkcji paradoksalnie okazał się dla nich bardzo korzystny. – Zwiększony popyt niezaspokojony podażą aut umożliwił znaczącą redukcję rabatów. To z kolei podniosło marże dealerów i poprawiło przychody większości podmiotów na rynku – tłumaczył Michał Lesiuk, partner w firmie doradczej EY, która w sierpniu razem z DCG Dealer Consulting przeprowadzała wśród dealerów badania ankietowe. Ale sytuacja uległa zmianie, bo rynek się przegrzał. Teraz samochody staną się bardziej dostępne, za to konsumenci będą rezygnować z zakupu.

Już jesienią doradcy klienta w firmach dealerskich siedzieli bezczynnie przy pustych biurkach. W nadchodzących tygodniach będą się jeszcze bardziej nudzić. Przy tym sprzedający muszą się liczyć ze spadkiem popytu nie tylko na auta, ale – przez mniejszą sprzedaż – także na usługi serwisowe, zwłaszcza w nieco dłuższej perspektywie.

Zdaniem Michała Knittera, wiceprezesa Carsmile, najsłabszy będzie pierwszy kwartał 2023 r., ponieważ wtedy skala kryzysu gospodarczego i trudna sytuacja gospodarstw domowych może się jeszcze pogorszyć przez zakończenie obecnej formy wakacji kredytowych: jeśli do tej pory można było zawiesić dwie raty w kwartale, w przyszłym roku już tylko jedną. – Szacunki mówią, że sumaryczne miesięczne obciążenia budżetów gospodarstw domowych różnymi spłatami wzrosły w ciągu roku nawet o 100 proc. Tymczasem najwięcej nowych aut kupują 30–40-latkowie, czyli osoby spłacające jednocześnie duże kredyty hipoteczne, które są najbardziej dotknięte wzrostem WIBOR ze względu na długi okres spłaty tego typu pożyczek – mówi Knitter.

Używane też droższe

Czas oczekiwania na indywidualnie konfigurowane auto do produkcji, który obecnie wynosi sześć–osiem miesięcy, w przyszłym roku powinien skrócić się do ok. trzech–sześciu miesięcy. O ile producentów nie zaskoczą np. braki komponentów, jak w przypadku kryzysu z półprzewodnikami.

Ale potencjalnych nabywców nowych samochodów ich wysokie ceny mogą przekierowywać na rynek wtórny. Także tu należy spodziewać się podwyżek, zwłaszcza że maleje podaż. Z danych sieci autocentrów AAA Auto wynika, że w listopadzie na polskim rynku oferowano 194,5 tys. używanych aut, podczas gdy rok wcześniej o 16,4 tys. więcej. W przyszłym roku wzrośnie za to liczba młodych samochodów używanych. Będą to samochody pokontraktowe, pochodzące z wynajmu czy elastycznego leasingu.

Firmy finansujące samochody, zarówno nowe, jak i używane, będą chciały przyciągnąć klientów nowymi produktami, jak np. leasing z niską ratą i prawem zwrotu auta w dowolnym momencie dzięki wysokiej kwocie wykupu czy długoterminowym wynajmem samochodów używanych.

Tymczasem w przyszłym roku korzystne zmiany mogą dokonać się na rynku samochodów elektrycznych. Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych sprzedaż aut z napędem czysto bateryjnym powinna sięgnąć 19 tys. sztuk, co zwiększy ich rynkowy udział do ponad 4,5 proc. Wyraźnie przyspieszy także rozwój infrastruktury ładowania.

Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Biznes
Ogromna inwestycja Microsoftu w Europie. Koncern składa obietnicę
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne