W 2019 r. tygodnik „The Economist” zauważył, że dla Affirm i innych
firm o podobnym modelu biznesowym egzaminem dojrzałości będzie recesja, bo
wtedy konsumenci częściej wpadają w tarapaty finansowe. Recesja z 2020 r.,
spowodowana pandemią Covid-19, była pod tym względem nietypowa. Owszem, w niektórych
krajach doszło do wzrostu bezrobocia, ale dochody konsumentów podtrzymały
rządowe transfery. Konsumenci ograniczyli niektóre wydatki, ale głównie
dlatego, że były one niedostępne z powodu antyepidemicznych restrykcji, a nie z
powodu kłopotów finansowych. Przeciwnie, zakupy przez internet przeżywały
rozkwit. Wydaje się jednak, że teraz – w związku z zaostrzaniem polityki
pieniężnej przez główne banki centralne i kryzysem energetycznym – wiele
gospodarek czeka recesja z prawdziwego zdarzenia. Jak to wpłynie na waszą
działalność?
To rzeczywiście będzie test,
który sprawdzi, czy nasze analizy wiarygodności kredytowej klientów są celne w
każdych okolicznościach. Ale nie jest tak, że nie przechodziliśmy jeszcze przez
żadne turbulencje. Jak dotąd nawet w okresach osłabienia bilansów gospodarstw
domowych udawało się nam utrzymywać odsetek niespłaconych kredytów w ryzach. W
okresie spowolnienia gospodarczego albo recesji konsumenci być może będą mniej
kupowali, ale z drugiej strony zapotrzebowanie na nasze usługi może być
większe. Inflacja jest najwyższa od dekad, więc z perspektywy osoby, która musi
coś kupić, lepiej jest zrobić to teraz finansując zakup kredytem, niż czekać
kilka miesięcy.
Po każdym kryzysie finansowym w USA pojawia się fala nowych regulacji,
które w ten czy inny sposób ograniczają dostęp do kredytu. Lukę na rynku
zapełniają podmioty, które nie są tymi regulacjami objęte, co niekiedy prowadzi
do kolejnego kryzysu. Wtedy koło się zamyka. Czy Affirm to część tzw.
bankowości cienia (eng. Shadow Banking – red.), która pojawiła się po kryzysie
z lat 2007-2009, który również doprowadził do zaostrzenia regulacji
finansowych?
Bankowość cienia to negatywnie
nacechowany termin, kojarzy się z czymś podejrzanym, na granicy legalności. Nie
jesteśmy częścią tego zjawiska, nie działamy w cieniu, tylko w pełnym świetle,
ale prawdą jest, że zapełniamy jakąś lukę na rynku finansowym. Sektor finansowy
przed kryzysem z 2008 r. bardzo swobodnie udzielał kredytów. Założenie było
takie, że nawet jeśli udzieli się kredytu komuś, kto nigdy nie powinien go
otrzymać, to nic złego się nie stanie, bo opłaty za przeterminowane
zobowiązania od tej osoby i od innych i tak pokryją te straty. Po kryzysie
popyt na kredyty mocno zmalał. Wiele osób uznało, że zamierza ograniczyć się do
korzystania z karty debetowej, nie sięgali po karty kredytowe ani inne
pożyczki. Problem w tym, że w pewnym wieku, np. gdy zakłada się rodzinę, takie
zarządzanie finansami jest bardzo trudne. Jeśli potrzebujesz kanapy albo wózka
dla dziecka, to nie możesz odkładać na ten dodatkowy wydatek przez kilka
miesięcy. W takich przypadkach pożyczka jest często niezbędna. Nasz pomysł był
taki, żeby zaoferować pożyczki takim właśnie ludziom, którzy ich potrzebują,
ale są negatywnie nastawieni do instytucji kredytowych i samej idei zadłużania
się. Cały proces jest bardzo przejrzysty. Ktoś pożycza – dajmy na to – 1000
dolarów, z góry wie, że będzie musiał oddać 1050 dolarów i nie będzie obciążony
żadnymi dodatkowymi opłatami czy karami. To ważne szczególnie w przypadku gdyby
ta osoba spóźniła się z płatnością raty przez utratę pracy lub inną, losową
sytuację.
Dzisiaj firmy ocenia się nie tylko pod kątem rentowności, ale też odpowiedzialności
za otoczenie, w tym klimat. Nie ma pan poczucia, że Affirm, pomagając
konsumentom finansować wydatki ponad ich możliwości, nie wspiera zgubnego dla
środowiska konsumpcjonizmu?
Jeśli ktoś czegoś naprawdę
potrzebuje, jak wspomnianego wózka dla dziecka albo nowych spodni na zimę, żeby
nie marznąć, to kupi te produkty
niezależnie od tego, czy dostanie na ten cel pożyczkę, czy też będzie
musiał odłożyć trochę pieniędzy. Nasza działalność nie wpływa na decyzje
zakupowe konsumentów, tylko na sposób realizacji tych zakupów. Nie widzę
ucieczki od kredytu. Niektóre wydatki są po prostu za duże dla większości
ludzi, żeby mogli ponieść je jednorazowo, posługując się gotówką. Jeśli mam
rację, to sensowne jest jedynie pytanie o to, jaka forma kredytu jest lepsza.
Proszę też nie zapominać, że staramy się nie udzielać kredytu osobom, którzy
nie będą w stanie go spłacić, czyli takim, które wykorzystują kredyt po to,
żeby żyć ponad stan.