Orange Polska obsługuje obecnie 227 tys. aktywnych eSIMów. T-Mobile liczby nie zdradza. Plus ma to rozwiązanie od niecałego roku. Od poniedziałku do tego grona dołącza P4, operator sieci Play.

Na razie – podobnie jak w Plusie – eSIM w wydaniu Playa będzie miał ograniczone możliwości (nie można będzie karty „wgrać” do zegarka czy routera). Z czasem ma się to zmienić. Podobnie jak – według prognoz – popularność następcy kawałka plastiku z mikroprocesorem. – eSim operatorom ułatwia kwestie logistyczne oraz wsparcie klienta – tłumaczy Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w fundacji Digital Poland. – Operatorzy mogą też instalować eSIM w wielu urządzeniach np. z kategorii internetu rzeczy. Z racji mniejszych rozmiarów (2 milimetry) ułatwia to instalację karty SIM w zegarku, czujniku i innym małym urządzeniu. Operator poprawia też proces zakupowy, gdyż wirtualna karta jest w telefonie i nie trzeba już otwierać telefonu czy wkładać SIM-u do osobnej „tacki” – co mogło sprawiać problem starszym klientom – dodaje. Czy za sprawą eSIM-u operatorzy zarobią więcej – pewien nie jest. Teoretycznie, mniej powinni wydawać na zakup plastikowych kart SIM (jedna kosztuje kilka dolarów), produkcję zestawów startowych i dystrybucję w kioskach i sklepach.

Nie o takich oszczędnościach mówi Katarzyna Tajak-Pietrowska reprezentująca Play. – Korzyścią są zadowoleni klienci, którzy mogą korzystać z telefonu tak, jak sobie życzą. Ich zadowolenie przekłada się na lojalność i pozostanie u operatora. Co więcej, niektóre modele telefonów nie posiadają fizycznego gniazda na kartę SIM – tłumaczy. I wymienia Motorolę Razr. Jednak to giganci: Apple i Samsung, wytyczają szlaki w branży. A mówi się, że nowy iPhone może działać w niektórych krajach tylko z eSIM.