Jeżeli dany kraj to udowodni, to może zwrócić się do Komisji Europejskiej z prośbą o zablokowanie importu. Natomiast Bruksela nie może podjąć takiej decyzji bez jego prośby lub wbrew niemu.
Eksperci podkreślają również, że w przypadku węgla mowa często o spółkach skarbu państwa, na politykę których wpływ ma zarządzający, a zatem ministerstwo aktywów państowych (w Polsce) lub jego odpowiedniki w innych krajach.
Polska importuje ok. jednej piątej zużywanego węgla, czyli około 9–10 mln ton. Krajowy węgiel jest spalany w elektrowniach przy produkcji energii elektrycznej oraz w ciepłowniach i elektrociepłowniach zawodowych.
– Dlatego zablokowanie importu węgla nie będzie miało wpływu na utrzymanie stabilności dostaw energii elektrycznej – dowodzi w swojej ostatniej analizie Forum Energii. Największy producent prądu w Polsce, Polska Grupa Energetyczna (PGE), podkreśla, że przede wszystkim bazuje na długoterminowych umowach z krajowymi partnerami, których wolumeny i cena są uzgadniane. – Nasze działania mają zabezpieczyć potrzeby elektrowni i elektrociepłowni oraz zapewnić utrzymanie zapasów przy jednostkach na wymaganym poziomie, który gwarantuje bezpieczeństwo dostaw – zapewnia spółka.
Enea, druga co do wielkości spółka, podkreśla, że w jej jednostkach wytwórczych wykorzystywany jest węgiel kupowany od podmiotów krajowych. Paweł Szczeszek, prezes Enei, podkreśla, że sytuacja związana z napaścią Rosji na Ukrainę i sankcjami gospodarczymi nałożonymi przez społeczność międzynarodową na agresora wpływa bezpośrednio na rynek surowców i notowania pozwoleń na emisje CO2. – Może to być jednak wpływ krótkoterminowy. Podobnie jak zwiększenie popytu na krajowy surowiec i relatywnie korzystna pozycja wytwórców korzystających ze źródeł konwencjonalnych – podkreśla. Z kolei Tauron 85 proc. węgla kupuje dzięki kontraktom terminowym. – Rynek terminowy nie podlega tak znaczącym fluktuacjom cenowym jak rynek spot. Konsekwentnie zwiększamy poziom zapasów węgla w jednostkach wytwórczych – mówi spółka.
Ciepłownicze wyzwanie
Dotyczy to jednak elektrowni, nie zaś ciepłowni. Niektóre z nich mają umowy odziedziczone jeszcze po poprzednich właścielach, jak w przypadku ciepłowni na wybrzeżu. Niektóre spółki mają tam otwarte umowy z pośrednikami na dostawy wegla z Rosji.