Energetycy zmagali się ze skutkami orkanu Eunice przez cały ostatni weekend. Po przejściu wichury w minioną sobotę bez prądu było ponad 1,4 mln odbiorców. Energetycy nie są w stanie podać kosztów naprawy linii, jednak mogą one wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych w przypadku każdego z wiodących operatorów. Także organizacje skupiające przedsiębiorców, jak Konfederacja Lewiatan czy Pracodawcy RP, dopiero zbierają informacje od swoich członków o skali strat.
Czytaj więcej
Przechodzące przez Polskę silne wichury zrywają i uszkadzają linie energetyczne. O problemach w przesyle prądu informują operatorzy sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. Uszkodzone linie energetyczne to jeden z powodów niższej niż się spodziewano produkcji energii z farm wiatrowych.
Energetycy nie mają wątpliwości: orkan Eunice przyniósł najpoważniejsze zniszczenia infrastruktury energetycznej od 2017 r. Wówczas w październiku orkan Ksawery nawiedził Polskę, pozostawiając bez prądu 1,5 mln odbiorców. Pięć lat temu – podobnie jak teraz – największe problemy miał operator sieci dystrybucyjnej na zachodzie Polski Enea Operator. – Liczba jego odbiorców w krytycznym momencie pozbawionych napięcia była wyższa niż przed pięcioma laty – informuje nas spółka.
W szczytowym momencie, czyli w sobotnie południe, na obszarze działania spółki było około 600 tys. odbiorców pozbawionych dostaw energii elektrycznej – informuje nas operator. Problemy z dostawami prądu dotknęły prawie 4 tys. miejscowości. – W ciągu doby przywróciliśmy dostawy prądu do około 90 proc. naszych odbiorców. Obecnie jeszcze około 25 tys. klientów w północno-zachodniej Polsce pozbawionych jest zasilania – wyjaśnia Danuta Tabaka, rzeczniczka Enea Operator.
Na terenie działań innych spółek również występowały problemy, choć nieco mniejsze. PGE Dystrybucja, spółka działająca na terenie Polski centralnej i wschodniej, w szczytowym momencie nasilenia awarii w sobotę miała 500 tys. odbiorców pozbawionych prądu. Jeszcze w poniedziałek na terenie oddziału warszawskiego bez dostępu do energii pozostawało blisko 30 tys. gospodarstw.