Orkan Eunice i największe zniszczenia w energetyce od lat w Polsce

To największe straty od pięciu lat – tak skutki kataklizmu podsumowują spółki dystrybucyjne dostarczające energię elektryczną. Straty można liczyć w dziesiątkach milionów złotych.

Publikacja: 21.02.2022 21:00

Na początku tygodnia obowiązuje kolejny alert RCB o porywach wiatru, który przyczynia się do powstaw

Na początku tygodnia obowiązuje kolejny alert RCB o porywach wiatru, który przyczynia się do powstawania nowych awarii sieci

Foto: PAP

Energetycy zmagali się ze skutkami orkanu Eunice przez cały ostatni weekend. Po przejściu wichury w minioną sobotę bez prądu było ponad 1,4 mln odbiorców. Energetycy nie są w stanie podać kosztów naprawy linii, jednak mogą one wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych w przypadku każdego z wiodących operatorów. Także organizacje skupiające przedsiębiorców, jak Konfederacja Lewiatan czy Pracodawcy RP, dopiero zbierają informacje od swoich członków o skali strat.

Czytaj więcej

Nie tylko linie energetyczne. Wiatraki także nie dają rady z wiatrem

Energetycy nie mają wątpliwości: orkan Eunice przyniósł najpoważniejsze zniszczenia infrastruktury energetycznej od 2017 r. Wówczas w październiku orkan Ksawery nawiedził Polskę, pozostawiając bez prądu 1,5 mln odbiorców. Pięć lat temu – podobnie jak teraz – największe problemy miał operator sieci dystrybucyjnej na zachodzie Polski Enea Operator. – Liczba jego odbiorców w krytycznym momencie pozbawionych napięcia była wyższa niż przed pięcioma laty – informuje nas spółka.

W szczytowym momencie, czyli w sobotnie południe, na obszarze działania spółki było około 600 tys. odbiorców pozbawionych dostaw energii elektrycznej – informuje nas operator. Problemy z dostawami prądu dotknęły prawie 4 tys. miejscowości. – W ciągu doby przywróciliśmy dostawy prądu do około 90 proc. naszych odbiorców. Obecnie jeszcze około 25 tys. klientów w północno-zachodniej Polsce pozbawionych jest zasilania – wyjaśnia Danuta Tabaka, rzeczniczka Enea Operator.

Na terenie działań innych spółek również występowały problemy, choć nieco mniejsze. PGE Dystrybucja, spółka działająca na terenie Polski centralnej i wschodniej, w szczytowym momencie nasilenia awarii w sobotę miała 500 tys. odbiorców pozbawionych prądu. Jeszcze w poniedziałek na terenie oddziału warszawskiego bez dostępu do energii pozostawało blisko 30 tys. gospodarstw.

Z kolei na terenie Energa-Operator, na północy, bez napięcia było blisko 350 tys. odbiorców.

Inaczej przedstawiała się sytuacja na południu Polski, gdzie nad sieciami dystrybucyjnymi kontrolę sprawuje Tauron Dystrybucja. Od czwartku na terenie tej spółki bez zasilania było od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy klientów. – Nie jest to rekord pod względem liczby interwencji i zerwanych linii w Tauron Dystrybucja. Największa liczba uszkodzeń na skutek wichur miała miejsce w dniach 8 i 9 lipca 2015 roku, kiedy to w szczycie wyłączonych było 467 tys. odbiorców – wyjaśnia rzeczniczka spółki Ewa Groń.

Szkody w majątku sieciowym spółka jeszcze usuwa. Poniesione wydatki w tej mierze znane będą najwcześniej za kilkanaście dni. W przypadku Tauronu nie osiągną rekordowego poziomu z 2010 r., kiedy na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej miała miejsce katastrofalna szadź. Wówczas na odbudowę systemów dystrybucyjnych wydano około 30 mln zł. Zdaniem energetyków oszacowanie strat poczynionych przez huraganowe wiatry jest bardzo trudne. – Przywrócenie dostaw energii to priorytet i trwa to zwykle dzień lub dwa. Wichury jednak potrafią zniszczyć całą architekturę systemu, a jej odbudowa trwać może nawet miesiącami. Niektóre prace – wcześniej planowane – są realizowane przy okazji odbudowy sieci. Przywrócenie dostaw prądu nie jest wielkim wydatkiem i często odbywa się doraźnie, ale odbudowa zniszczonego systemu może być niezwykle kosztowna. Trudno więc podać dokładne kwoty – mówi nam przedstawiciel jednej ze spółek.

– Linia może nie pracować z powodu złamanego drzewa. Wówczas koszty naprawy są niewielkie. Nakłady rosną, jeśli w efekcie wichury zniszczeniu uległy słupy – dodaje przedstawiciel innej ze spółek.

Firmy nie były w stanie podać kosztów naprawy linii z powodu kataklizmu sprzed pięciu lat. Jedynie Energa oszacowała straty poniesione za sprawą orkanu Ksawery na około 30 mln zł.

Energetycy zmagali się ze skutkami orkanu Eunice przez cały ostatni weekend. Po przejściu wichury w minioną sobotę bez prądu było ponad 1,4 mln odbiorców. Energetycy nie są w stanie podać kosztów naprawy linii, jednak mogą one wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych w przypadku każdego z wiodących operatorów. Także organizacje skupiające przedsiębiorców, jak Konfederacja Lewiatan czy Pracodawcy RP, dopiero zbierają informacje od swoich członków o skali strat.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje