Koniunktura nie pomaga polskim hutom stali

Produkcja stali nad Wisłą w tym roku spada. Europejskie huty borykają się z zalewem taniej stali z Chin i oczekują, że Unia ochroni je przed konkurencją.

Publikacja: 18.10.2016 20:22

Koniunktura nie pomaga polskim hutom stali

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Firmy hutnicze działające na Starym Kontynencie, skupione w branżowej organizacji Eurofer, apelują do unijnych decydentów o skuteczniejszą ochronę rynku przed zalewem dumpingowo taniej stali ze wschodu, głównie z Chin. Do polityków został wystosowany list otwarty, a na początek listopada zapowiadana jest kolejna demonstracja w Brukseli.

– Agresywny chiński eksport ma pośredni wpływ na nasz rynek. Tracące własny rynek huty z krajów zachodnich szukają możliwości eksportu wyrobów, a wiedzą, że Polska to bardzo chłonny rynek– mówi Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, która jest jednym z sygnatariuszy listu. Aż 68 proc. zużywanej w naszym kraju stali pochodzi z importu. Prawie trzy czwarte z tego przypada na kraje unijne.

Ale polski rynek budzi też zainteresowanie hut z Białorusi, Ukrainy i Rosji. – Dzięki interwencji w UE udało się zminimalizować import prętów żebrowanych z Białorusi, ale widzimy, że w to miejsce rośnie import walcówki. Obserwujemy rosnącą dynamikę importu stali z Rosji i Ukrainy – wylicza Dzienniak.

Nic dziwnego, że produkcja stali w Polsce ostatnio spada. Przez pierwsze osiem miesięcy roku aż o 11,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2015 r.

Unia prowadzi obecnie sześć postępowań antydumpingowych i niewykluczone są kolejne. Sygnatariusze listu wskazują jednak na niedoskonałość procedur: trwają one bardzo długo, a nakładane cła nie są szczególnie dotkliwe.

– Należałoby wziąć przykład ze Stanów Zjednoczonych, które działają szybko, a ustalane stawki skutecznie blokują chińskim producentom możliwość sprzedaży wyrobów po nierynkowych cenach – mówi Dzienniak.

Ochrona rynku jest niezbędna, bo borykający się z nadwyżkami mocy wschodni producenci często korzystają ze wsparcia swoich rządów, poza tym państwa te nie ponoszą kosztów unijnej polityki klimatycznej. Sen z powiek branży spędza też możliwość uznania przez UE Chin za gospodarkę wolnorynkową. - Działania chroniące rynek europejski zostaną wtedy utrudnione – wskazuje Dzienniak.

Europejscy hutnicy chcą ponownie demonstrować w Brukseli, pojawią się tam na początku listopada. – Zalew stali ze wschodu to tylko jeden z problemów, z jakimi boryka się branża. Druga sprawa to kolejne obostrzenia w zakresie polityki klimatycznej, pociągające konieczność inwestowania przez huty – mówi Dzienniak.

Największy gracz na naszym rynku, ArcelorMittal Poland, w tym roku wyda na inwestycje aż 1 mld zł – częściowo by spełnić unijne normy, częściowo, by zwiększyć moce produkcyjne z myślą o popycie, jaki wygenerują nadchodzące inwestycje infrastrukturalne.

– Oczekujemy, że w tym roku zużycie stali będzie zbliżone do ubiegłorocznego (12,6 mln ton – red.). Liczyliśmy na lekki wzrost, ale branża budowlana przeżywa zapaść z powodu opóźnień w rozpisywaniu przetargów na inwestycje z nowej perspektywy unijnej. Oczekujemy, że w przyszłych latach sytuacja się poprawi, pytanie, w jakim stopniu będą na tym mogły skorzystać huty działające w Polsce – mówi Dzienniak.

Na przełomie marca i kwietnia br., po długotrwałym spadku, ceny stali zaczęły gwałtownie rosnąć. Jak wynika z danych Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, w ciągu ok. dziesięciu tygodni podstawowe wyroby (pręty, blachy i profile konstrukcyjne) podrożały o 15–20 proc. Późniejsza korekta ścięła ceny o 7–9 proc.

– W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z wyhamowaniem spadku cen. Nie widzimy podstaw do ich obniżki – wskazuje Dzienniak.

Firmy hutnicze działające na Starym Kontynencie, skupione w branżowej organizacji Eurofer, apelują do unijnych decydentów o skuteczniejszą ochronę rynku przed zalewem dumpingowo taniej stali ze wschodu, głównie z Chin. Do polityków został wystosowany list otwarty, a na początek listopada zapowiadana jest kolejna demonstracja w Brukseli.

– Agresywny chiński eksport ma pośredni wpływ na nasz rynek. Tracące własny rynek huty z krajów zachodnich szukają możliwości eksportu wyrobów, a wiedzą, że Polska to bardzo chłonny rynek– mówi Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, która jest jednym z sygnatariuszy listu. Aż 68 proc. zużywanej w naszym kraju stali pochodzi z importu. Prawie trzy czwarte z tego przypada na kraje unijne.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?