Przetwórca aluminium zaktualizował strategię na lata 2015–2020. Prognoza zysku operacyjnego wzrosła o 14 proc., do 359 mln zł, natomiast oczekiwania co do zysku netto pozostają bez zmian – to 264 mln zł.
– Jesteśmy stabilną grupą, trudno więc o fajerwerki. Prezentujemy twarde i konserwatywne szacunki – powiedział Dariusz Mańko, prezes Kęt, komentując zaktualizowane założenia.
2016 r. okazał się dla Kęt bardzo dobry. Wyniki były nakręcane przez eksport. Firma nie narzekała też na sprzedaż krajową, mimo nie najlepszych wskaźników makro.
– Spodziewamy się, że dobra koniunktura będzie trwać, nastawiamy się na utrzymanie wysokich wyników. Rezultaty za styczeń i luty świadczą o tym, że sprzedaż w kraju idzie bardzo dobrze, po części dlatego, że nasi klienci też eksportują – powiedział Mańko. – Prognoza na 2017 r. jest konserwatywna, a jeśli polska gospodarka zacznie się rozpędzać dzięki wykorzystywaniu funduszy unijnych, to będzie dla nas tylko pole do większego wzrostu.
W 2017 r. grupa prognozuje wzrost przychodów o 11 proc., do 2,5 mld zł, zysku operacyjnego o 6 proc., do 420 mln zł. Czysty zarobek ma sięgnąć 227 mln zł, czyli o 18 proc. mniej niż rok wcześniej. Ubiegłoroczny zysk był jednak sztucznie podbity o 45 mln zł z tytułu zaksięgowania podatkowego wpływu inwestycji w strefie ekonomicznej. W 2017 r. będzie to tylko 5 mln zł.