Ministerstwo Energii poleciło Węglokoksowi, największemu udziałowcowi Polskiej Grupy Górniczej, by zorientował się, jakie są możliwości zakupu dużych ilości węgla w Rosji i w ogóle na wschodnich rynkach – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Tegoroczne wyniki wydobycia tego surowca w kopalniach PGG są niepokojące i istnieje obawa, że jesienią i zimą energetyce zabraknie polskiego węgla. – Deficyt ma sięgnąć 5–6 mln ton! – mówi nam osoba znająca sytuację w branży.
„Rzeczpospolita" dotarła do comiesięcznych raportów z ruchów kopalń należących do PGG (i tych już włączonych z KHW). Wynika z nich, że przez pierwsze 100 dni tego roku kopalnie wydobyły niespełna 10 mln ton surowca, co daje ok. 98 tys. ton na dobę. By wykonać plan na ten rok (32 mln ton) i zaspokoić rynek, trzeba wydobyć ponad 22 mln ton, a więc blisko 150 tys. ton na dobę. To nierealne. – Dobowe wydobycie w zależności od kopalni waha się między 80 a 110 tys. ton – mówi nam menedżer branży górniczej.
Według raportów z końca maja np. kopalnia Murcki-Staszic dziennie produkuje 800 ton, miesięcznie – ponad 22 tys. ton – wychodzi, że blisko 18 tys. ton zabraknie jej do domknięcia planu. Mysłowice-Wesoła – aż ponad 71 tys. ton rocznie za mało w stosunku do założeń i potrzeb, Marcel – 68 tys. ton za mało w rok. Bardzo słabe wyniki ma m.in.kopalnia Jankowice, która ma aż dziewięć ścian w zbrojeniu, a więc w przygotowaniu do wydobycia – (minus 178 tys. ton) i Pokój (223 tys. ton w tym roku), najgorsze Piast (blisko milion ton na minusie) i Ziemowit (387 tys. ton) – w tych dwóch kopalniach to głównie efekt problemów geologicznych.
Brak 5 mln ton węgla to nie tylko zachwianie bezpieczeństwa energetycznego opartego w Polsce na węglu, ale i wymierne straty finansowe PGG, która ma w tym roku pokazać zysk. Jaka to strata przychodu? Ok. 1,5 mld zł. Są to przychody na podstawowej działalności przy przyjętej średniej cenie sprzedaży węgla 300 zł za tonę.
Skąd takie problemy z wydobyciem? – To efekt braku inwestycji w nowe wyrobiska chodnikowe. W ubiegłym roku PGG zajmowała się restrukturyzacją, zamiast inwestować w nowe ściany. Dziś to odczuwamy boleśnie – mówi nam osoba z branży.