PO: MON zawarł kontrakt na zakup samolotów dla VIP z rażącym naruszeniem prawa

Kontrakt o wartości 2,5 mld zł na zakup średnich samolotów do przewozu VIP-ów został zawarty z rażącym naruszeniem prawa i w układzie z jednym z wykonawców; kontrakt musi być unieważniony - przekonywali w środę w Sejmie posłowie PO. Chcą debaty sejmowej w tej sprawie.

Aktualizacja: 05.07.2017 14:54 Publikacja: 05.07.2017 14:20

Boeing 737

Boeing 737

Foto: www.boeing.com

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Krajowa Izba Odwoławcza miała rację, stwierdzając, że zawarcie umowy na średniej wielkości samoloty dla VIP odbyło się z naruszeniem prawa, oddalając częściowo skargę MON. Wyrok nie ma wpływu na wykonanie umowy, na co zgodziła się wcześniej także KIO. Umowa jest ważna - podkreśla MON.

Poseł PO Czesław Mroczek zauważył na konferencji prasowej w Sejmie, że sąd w swoim wyroku potwierdził, że w ramach kontraktu na pozyskanie średnich samolotów dla przewozu najważniejszych osób w państwie resort Antoniego Macierewicza rażąco naruszył prawo.

Jak powiedział Mroczek, sąd podtrzymał wszystkie ustalenia Krajowej Izby Odwoławczej, która, jak mówił, stwierdziła "ponad wszelką wątpliwość, że resort Antoniego Macierewicza działał w ramach z góry powziętego zamierzenia, zlecenia tego kontraktu wybranej firmie Boeing, chociaż miał świadomość, chociaż wiedział, że w tej sprawie jest kilku innych dostawców, którzy mogą wykonać to zadanie".

"Jeden z największych kontraktów zbrojeniowych o wartości 2,5 mld zł został zawarty nie tylko z rażącym naruszeniem prawa, ale w jakimś układzie z jednym z wykonawców" - dodał Mroczek. "Ten kontrakt musi być unieważniony, mówiliśmy już o tym w momencie, kiedy KIO wydało swój wyrok" - podkreślił poseł. Jak dodał, PO oczekuje reakcji premier Beaty Szydło, zwierzchnika służbowego ministra Antoniego Macierewicza.

"Jest ważne, żeby premier polskiego rządu odniosła się do tego gigantycznego naruszenia prawa. Czy w Polsce mogą być tolerowane kontrakty zawierane niezgodnie z prawem na tak wielkie pieniądze, to jest pytanie do prezesa Rady Ministrów" - powiedział Mroczek.

Zapowiedział, że PO będzie prosiło o debatę na sali plenarnej w Sejmie oraz premier o wyjaśnienia w tej sprawie. "Będziemy wnosić o informację bieżącą w tej sprawie, czyli debatę na sali plenarnej" - podkreślił poseł PO.

Mroczek uważa, że ws. kontraktu muszą być wyciągnięte konsekwencje i oprócz premier w tej sprawie powinien działać prezes Urzędu Zamówień Publicznych. "Prezes UZP w najbliższym czasie wymierzy Antoniemu Macierewiczowi karę w wysokości ponad 100 tys. zł z całą pewnością, to wynika z przepisów ustawy. Czekamy na działania w tej sprawie również prezesa UZP" - mówił poseł PO.

Jak dodał, Macierewicz nie kupując sprzętu dla wojska, kupował samoloty dla "przewozu władzy". "Ale nawet kupując te samoloty rażąco naruszył prawo, w konsekwencji mamy do czynienia z sytuacją, która uderza w interes budżetu i interes państwa polskiego" - mówił.

Cezary Tomczyk ocenił, że oprócz nadzoru politycznego potrzebny jest także nadzór odpowiednich służb. "Dzisiaj to prokuratura z urzędu powinna tę sprawę zbadać, dzisiaj to prokurator generalny Zbigniew Ziobro, powinien wziąć pod swoje skrzydła to śledztwo , dlatego, że sprawa jest rzeczywiście bardzo bulwersująca" - ocenił poseł. "Jeśli w najbliższych dniach nic się nie wydarzy to Platforma złoży zawiadomienie do prokuratury, dlatego, że doszło do rażącego naruszenia prawa" - podkreślił.

"Jeśli doszło do naruszenia prawa musi być też kara, nie może być tak, że działając z jasnym zamiarem ustawienia takiej procedury zakupowej pod jednego producenta wydaje się z budżetu państwa 2,5 mld zł i nic się z tym nie dzieje. To bez wątpienia jest największa afera finansowa od 89 roku, bo mam aż dziewięć zer" - powiedział Tomczyk.

Marcin Kierwiński zaznaczył, że przy tej sprawie "jak bumerang" wraca b. szef rządowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński. "Proszę pamiętać, że to z Boeingiem związany był przez całe lata pan doktor Berczyński" - dodał. Jak mówił, wracają pytania czy miał wpływ na ten przetarg.

Jak podkreślił, "żadna z afer pana Macierewicza nie zostanie zamieciona pod dywan". "Jeżeli nie będą zajmować się tym instytucje państwa, będziemy to wyjaśniać jako posłowie" - mówił.

Sąd Okręgowy wyjaśniając powód uznania, że doszło do naruszenia prawa podkreślił, że unieważnienie poprzedniego przetargu na średniej wielkości samoloty do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie nie było wystarczającym powodem, by w kolejnym postępowaniu zastosować tryb z wolnej ręki. Skład orzekający zwrócił uwagę, że zamówienia w dziedzinach bezpieczeństwa i obronności można udzielić z wolnej ręki ze względu na wyjątkowe okoliczności, niemożliwe do przewidzenia i nieleżące po stronie zamawiającego.

Rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz podkreśliła we wtorkowym komunikacie, że "w wyniku postępowania odwoławczego sąd utrzymał, że zawarta 30 marca 2017 roku umowa jest ważna w świetle prawa i skutkuje tym, że począwszy od października 2017 roku, wprowadzane na wyposażenie Sił Zbrojnych RP zostaną samoloty średnie do przewozu najważniejszych osób w państwie". "Jednocześnie sąd utrzymał w mocy postanowienie Krajowej Izby Odwoławczej o możliwości warunkowego zawarcia umowy z firmą Boeing z dnia 29 marca 2017 r." - dodała.

Umowę na dostawę trzech specjalnie wyposażonych - dwóch nowych i jednego używanego – samolotów Boeing 737-800NG w konfiguracji BBJ2 (Boeing Business Jet) podpisały 31 marca MON i amerykański koncern Boeing. Wartość kontraktu to 523 mln dolarów – 2,066 mld zł netto, a z podatkiem ponad 2,5 mld zł.

Wcześniej Inspektorat Uzbrojenia unieważnił przetarg na średnie samoloty dla VIP ze względów formalno-prawnych i cenowych. Dzień po unieważnieniu Inspektorat przystąpił do rozmów w trybie z wolnej ręki. Decyzję oprotestowały trzy firmy, w tym jedna, która uczestniczyła w poprzednim postępowaniu. Skarżący argumentowali, że również chcą uczestniczyć w postępowaniu.

KIO zgodziła się na początku kwietnia na zawarcie umowy z wolnej ręki, stwierdzając zarazem, że procedura zastosowana przez MON naruszała przepisy. Wyrok KIO zaskarżyły MON, które nie zgadzało się ze stwierdzeniem o naruszeniu zasad zamówień publicznych, i The Jet Business International Corporation, specjalizująca się w dostawach samolotów dyspozycyjnych, która chciała unieważnienia umowy MON-Boeing.

Po katastrofie smoleńskiej i rozformowaniu 26. specjalnego pułku lotnictwa transportowego wojsko wykonywało przeloty z VIP śmigłowcami należącymi do 1. Bazy LTR, która zastąpiła specpułk, oraz samolotami transportowymi, wykorzystywanymi m. in. w rejonach, dokąd niemożliwe są loty cywilne. Transport na większe odległości odbywa się czarterowanymi od PLL Lot pasażerskimi samolotami Embraer 175.

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Krajowa Izba Odwoławcza miała rację, stwierdzając, że zawarcie umowy na średniej wielkości samoloty dla VIP odbyło się z naruszeniem prawa, oddalając częściowo skargę MON. Wyrok nie ma wpływu na wykonanie umowy, na co zgodziła się wcześniej także KIO. Umowa jest ważna - podkreśla MON.

Poseł PO Czesław Mroczek zauważył na konferencji prasowej w Sejmie, że sąd w swoim wyroku potwierdził, że w ramach kontraktu na pozyskanie średnich samolotów dla przewozu najważniejszych osób w państwie resort Antoniego Macierewicza rażąco naruszył prawo.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej