Nabiera rozpędu rekrutacja do polskiej fabryki Mercedesa

Koncern podaje, że nie ma kłopotów ze znalezieniem pracowników do zakładu w Jaworze. Chętnych jest więcej niż miejsc.

Aktualizacja: 25.07.2017 21:33 Publikacja: 25.07.2017 20:44

Nabiera rozpędu rekrutacja do polskiej fabryki Mercedesa

Foto: 123RF

Na razie Mercedes-Benz rekrutuje tylko „białe kołnierzyki". Jest już skompletowany zarząd, teraz prowadzone są rozmowy ze specjalistami.

– Zainteresowanie jest ogromne – mówi Ewa Łabno-Falęcka, szefowa komunikacji i kontaktów zewnętrznych Mercedes-Benz Polska. – Zgłaszają się chętni nie tylko z Dolnego Śląska, ale i z całej Polski, Niemiec, Irlandii, Wielkiej Brytanii. Na stanowisko asystentki dyrektora generalnego zgłosiło się ponad 200 osób – dodaje.

Nie potwierdzają się obawy, wyrażane nawet przez gości Mercedesa podczas uroczystości wkopania kamienia węgielnego, że niemiecki koncern będzie miał w Polsce problemy ze znalezieniem pracowników. Firma nie widzi też problemu ze znalezieniem osób o niższych kwalifikacjach, których nabór będzie prowadzony później. I wcale nie muszą one mieć doświadczenia w motoryzacji.

– Przygotowujemy system kształcenia nowych pracowników. Rozpoczęliśmy współpracę z siecią szkół zawodowych. Mamy owocne kontakty z placówkami w Jaworze i Legnicy. Koncentrujemy się przede wszystkim na mechatronikach motoryzacyjnych, technikach i operatorach systemów CNC, czyli maszyn sterowanych cyfrowo. Nasz system szkoleń przewiduje też możliwości przekwalifikowania pracowników – mówił „Rzeczpospolitej" Markus Schaefer, prezes Mercedes-Benz Manufacturing.

Podkreślił, że system szkoleń koncernu przewiduje możliwość przekwalifikowania dla chętnych. – Oferujemy rozbudowany system dokształcania dla osób z doświadczeniem w motoryzacji. A wszystko odbywa się we współpracy z lokalnymi władzami, pozytywnie nastawionymi do tego projektu – dodał Schaefer.

Podobnie o możliwości pozyskania pracowników mówi Krzysztof Drynda, wiceprezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Jego zdaniem inwestycja Mercedesa to szansa dla tych mieszkańców regionu, którzy dojeżdżają do pracy w Czechach. – Będą mieli pracę na miejscu – powiedział „Rz". Korzyści są oczywiste, tym bardziej że różnica w płacach między motoryzacyjnymi fabrykami w Czechach i Polsce sięga 100 euro.

W Europie Środkowej coraz trudniej o pracowników w motoryzacji. Późną wiosną przez Słowację, Węgry, a ostatnio Serbię przetoczyła się fala strajków, które wstrzymały pracę w fabrykach Volkswagena, Audi i Fiata. Tylko na Słowacji brakuje 1,4 tys. pracowników, a liczba ta zwiększy się po otwarciu fabryki Jaguara Landrovera. To dlatego VW Slovakia, chcąc zatrzymać pracowników, dał im podwyżkę 14,12 proc. plus jednorazowo 500 euro.

Na Węgrzech w fabryce Audi w Gyor, gdzie zarobki na początku roku wynosiły średnio ok. 900 euro miesięcznie, związki wynegocjowały w marcu nowe warunki, które mają obowiązywać przez dwa lata. Każdy zatrudniony otrzymał podwyżkę 100 euro wstecznie od stycznia i drugie tyle od początku 2018 r. Średnia płaca niemieckiego pracownika Audi przekroczyła w 2015 r. 3,6 tys. euro.

Nie wiadomo jeszcze, jakie będą warunki porozumienia w serbskiej fabryce Fiata, gdzie produkowane są doskonale sprzedające się m.in. w USA fiaty 500L. Pracownicy zgodzili się na rozmowy po 20-dniowej przerwie.

Protest zakończył się w poniedziałek, gdy w roli negocjatora wystąpiła premier Ana Brabić. Zatrudnieni w Fiat Auto w Kragujevacu domagają się podwyżki z 340 do 380 euro. Dziś średnia serbska płaca to równowartość 390 euro.

Opinia

Rolf Ganter, analityk rynku motoryzacyjnego w UBS

Nie wyobrażam sobie dużych nowych inwestycji w produkcję aut lub części we Francji czy Niemczech. Jeśli miałyby powstać, to raczej w Polsce czy na Węgrzech, m.in. ze względu na bliskość największych rynków europejskich. Tyle że tam sprzedaż jest już blisko rekordów. A rynek polski rośnie jak szalony, choć nadal jest dopiero na siódmym–ósmym miejscu w Europie; perspektywy są ogromne. Nie należy oczekiwać, że w regionie w obecnym tempie powstanie wiele nowych fabryk. Chyba że takich, które zastąpią zakłady z Zachodu.

Na razie Mercedes-Benz rekrutuje tylko „białe kołnierzyki". Jest już skompletowany zarząd, teraz prowadzone są rozmowy ze specjalistami.

– Zainteresowanie jest ogromne – mówi Ewa Łabno-Falęcka, szefowa komunikacji i kontaktów zewnętrznych Mercedes-Benz Polska. – Zgłaszają się chętni nie tylko z Dolnego Śląska, ale i z całej Polski, Niemiec, Irlandii, Wielkiej Brytanii. Na stanowisko asystentki dyrektora generalnego zgłosiło się ponad 200 osób – dodaje.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił