Niemal wszyscy amerykańscy właściciele samochodów tej grupy zgodzili się w 2016 r. na udział w ugodzie, jednak niemiecka firma została pozwana przez niektórych po ujawnieniu Dieselgate. Pierwszy proces z pozwu takiego konsumenta z Północnej Karoliny, który w 2014 r. kupił diesla Jetta ma zacząć się 26 lutego.
Volkswagen of America wystąpił do sędziego w hrabstwie Fairfax w Wirginii o odroczenie tego procesu o co najmniej 6 miesięcy po wywiadzie mecenasa Michaela Melkersena reprezentującego ponad 300 amerykańskich właścicieli diesli VW, w którym nawiązał do testów na małpach.
W wywiadzie w materiale dokumentalnym pokazanym w serwisie streamingowym Netflix Melkersen skrytykował takie testy i dodał: — Nie można powstrzymać się od myślenia wracając do historii o innych seriach wydarzeń dotyczących jednostek zagazowywanych przez osobę, która tak się złożyło była na otwarciu w ogóle pierwszej fabryki Volkswagena, wyraźnie nawiązując do Adolfa Hiltlera i do zagłady.
Prawnicy VW we wniosku skierowanym do sądu argumentują, że taka wypowiedź uniemożliwi uczciwy proces i wskazali na inną wypowiedź Melkersena w tym samym materiale: — Panuje oczywiście zaniepokojenie w Volkswagenie, że gdyby skład orzekający usłyszał kiedykolwiek coś na ten temat, to mogłoby to naprawdę wpłynąć na werdykt w tej sprawie. Prawnicy Volkswagena stwierdzili, że „rozgłos przed procesem połączył bezpośrednio firmę z Hitlerem i zagładą”, co ich zdaniem nie ma związku ze rozprawą na temat twierdzeń konsumentów o oszustwie.
Melkersen nazwał posuniecie Volkswagena bzdurą. — To kolejna taktyka, aby odroczyć dzień rozliczenia się z nimi — powiedział agencji Reutera.