Reklama

Poczta Polska na ostrzu noża. Spór z zarządem eskaluje

Związkowcy państwowej spółki, wobec potężnych zwolnień, weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. A zarząd chce, by zrezygnowali z walki o podwyżkę.

Aktualizacja: 02.04.2021 06:23 Publikacja: 01.04.2021 21:00

Poczta Polska na ostrzu noża. Spór z zarządem eskaluje

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Władze Poczty Polskiej (PP) nie uległy naciskom pracowników i nie zrezygnują ze zwolnień grupowych. W ich efekcie pracę ma stracić do 2 tys. osób. W sumie w ramach redukcji zniknąć ma grubo ponad 7 tys. etatów. Zarząd tłumaczy ruch złą kondycją finansową, ale jednocześnie w PP zatrudniane są osoby z resortów siłowych, bliskich obecnemu prezesowi Poczty Tomaszowi Zdzikotowi (wcześniej był wiceministrem obrony), oraz związane z nadzorującym spółkę resortem aktywów państwowych i stojącym na jego czele Jackiem Sasinem.

Wśród pracowników narasta opór. Kolejne związki zawodowe ogłosiły spór zbiorowy z pocztowym operatorem.

Zwalniani i zatrudniani

Wśród związkowców narasta wściekłość. – Tysiące ludzi straci pracę, ale nie przeszkadza to w niczym, by zatrudniać swoich – mówi nam jeden z oburzonych pracowników PP.

To reakcja na informację Wirtualnej Polski, która podała, że była szefowa „Wiadomości" w telewizji publicznej Marzena Paczuska trafiła właśnie na intratną posadę w Poczcie, gdzie ma, o ironio, zarządzać relacjami z pracownikami. Decyzję krytykuje m.in. Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty.

Reklama
Reklama

Czytaj także: Poczta Polska groziła zwolnieniem chorującym pracownikom

Ale to nie koniec, bo jak informowały „PB" i Money.pl, w miejsce odchodzących pracowników przychodzą osoby związane wcześniej m.in. z MON i MSWiA (na liście jest też były wiceszef Polskiej Grupy Zbrojeniowej czy członek zarządu Agencji Mienia Wojskowego). To właśnie z tymi resortami był wcześniej związany Tomasz Zdzikot.

W firmie zawrzało. W piśmie wystosowanym przez pracowników tzw. węzła ekspedycyjno-rozdzielczego w Warszawie (potężna sortownia Poczty) można przeczytać, że absurdalnym jest zwiększanie zatrudnienia w administracji, zwłaszcza w kontekście zwolnień.

Pracownicy WER przekonują, że należy wzmacniać działy eksploatacji, aby przesyłki i listy dochodziły szybciej, a terminowość przyciągała klientów.

Tymczasem, zdaniem związkowców, już ubiegłoroczny program dobrowolnych odejść spowodował zakłócenia w pracy (w jego ramach odeszło ok. 3 tys. pracowników, z tego 30 proc. w administracji). „Dyrektorzy regionalni zmuszani są do skracania czasu otwarcia placówek, zamykania okienek. Już obecnie Poczta nie jest w stanie zapewnić właściwej terminowości doręczenia przesyłek" – czytamy w piśmie Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników PP.

Coraz głośniej mówi się o możliwym strajku. Związkowcy chcą zablokować zwolnienia, ale część pracowników zarzuca im, że robią to nieudolnie i zajęci są bardziej trwającymi właśnie wyborami do Rady Nadzorczej PP. Mimo to do związków zawodowych, które weszły w spór zbiorowy z zarządem państwowej spółki, w kontekście redukcji zatrudnienia, dołączyły właśnie kolejne dwie organizacje – NSZZ Listonoszy oraz ZZ Pracowników Poczty Polskiej.

Reklama
Reklama

Zarząd PP już kilka dni temu poinformował o tym Okręgowy Inspektorat Pracy. I zapowiada, że się nie ugnie.

– Niekorzystne zmiany rynkowe, które mogą mieć charakter trwały, jak rosnąca e-substytucja (zastępowanie listów mailami – red.), powodują, że spółka musi dostosować poziom zatrudnienia do skali prowadzonych na zmniejszającym się rynku usług listowych działań oraz przy silnej konkurencji na rynku usług kurierskich – tłumaczy Justyna Siwek, rzeczniczka PP.

Wskazuje, iż bieżący rok będzie kolejnym okresem silnego spadku tradycyjnej korespondencji. A przychody z usług listowych i reklamowych to aż 63 proc. przychodów PP. – Brak działań, w połączeniu z negatywnymi dla Poczty tendencjami rynkowymi, mógłby zagrozić stabilności finansowej spółki – zaznacza rzeczniczka.

Zapomnij o podwyżce

Zarząd zwrócił się do związkowców, by wstrzymać się z negocjacjami do czasu zakończenia badania sprawozdania finansowego operatora za rok 2020. Tłumaczy, że „wiedza o wyniku finansowym i wykonaniu narastająco I kwartału 2021 r. jest niezbędna do przedmiotowych negocjacji". Kiedy miałoby to jednak nastąpić? Nie wiadomo.

Władze PP wystąpiły do tzw. wspólnej reprezentacji związkowej (liczącej 22 organizacje) z jeszcze jedną prośbą – chcą, by ci zrezygnowali z dotychczasowych żądań w sprawie podwyżek. Chodzi o inny spór, w którym związkowcy domagają się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 500 zł miesięcznie (licząc od 1 lutego 2019 r.). Zarząd PP przekonuje, że podtrzymywanie sporu w tej sprawie, w świetle trudnej sytuacji spółki spowodowanej znaczącym spadkiem przychodów, nie jest zasadne.

Biznes
Asseco bije rekordy wyników. Czy inwestorzy mogą liczyć na kolejną hossę?
Biznes
Asseco pokazuje wyniki. Polska noga rośnie najmocniej
Biznes
Polska gospodarka przyspiesza, fundusze obligacji, chmurowy sojusz Amazon–Google
Biznes
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Zaproszenie AfD było błędem. Związek Przedsiębiorców Rodzinnych koryguje stanowisko
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama