Rodzimi badacze opracowali rewolucyjne urządzenie, które pozwala diagnozować cukrzycę i monitorować jej przebieg – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Diabetomat wszedł już w etap badań klinicznych. Wynalazek mógłby trafić do sprzedaży za trzy lata.
Odmienią los cukrzyka?
Czas ogłoszenia informacji o wynalazku i jego komercjalizacji jest szczególny. W br. przypada bowiem 100. rocznica wynalezienia insuliny. Odkrycie – uhonorowane Nagrodą Nobla – zmieniło cukrzycę z choroby śmiertelnej w przewlekłą, wciąż nieuleczalną, ale możliwą do opanowania. Niestety, pacjenci muszą codziennie, inwazyjnie, wielokrotnie monitorować poziomu cukru. Badanie bazuje na pomiarach glikemii z krwi (glukometr) lub z płynu śródtkankowego. To problem, z którym – według Międzynarodowej Federacji Cukrzycy (IDF) – mierzy się 537 mln osób w wieku 20–79 lat. Do 2030 r. chorych ma już być 643 mln. Wynalazek naukowców z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej dr. hab. inż. Artura Rydosza i dr. hab. inż. Konstantego Marszałka może chorym nieco ulżyć.
Założony przez tych badaczy startup Advanced Diagnostic Equipment (ADE) opracował rozwiązanie zbliżone do alkomatu, ale zamiast w wydychanym powietrzu mierzyć zawartość etanolu, określa poziom ciał ketonowych. – Cukrzyca była bezpośrednią przyczyną zgonu 6,7 mln osób tylko w 2021 r. Choroba ta w samych USA generuje straty sięgające 966 bln dol., a koszty te – wedle IDF – wzrosną w ciągu 15 lat o ponad 300 proc., co pokazuje, jak ważny jest to segment medycyny – mówi Artur Rydosz, współtwórca ADE, prezes fundacji „Z cukrzycą na ty".
– Blisko 541 mln osób żyje z zaburzeniami gospodarki cukrowej, co będzie skutkować kolejnymi zachorowaniami. A można byłoby to powstrzymać, gdyby istniało narzędzie do bezbolesnego testu przesiewowego – dodaje.