Drastycznie drożejący gaz i węgiel w sierpniu, a także niższa wietrzność na kontynencie, wywindowały ceny energii w Europie do poziomów niewidzianych od lat. Na początku października, gdy w Polsce za 1 MWh płacono 88 euro, w Hiszpanii trzeba było zapłacić 173 euro, a we Włoszech 227 euro. W tej sytuacji nasz kraj zaczął eksportować energię do sąsiadów.
Polska to z jednej strony największy w UE producent węgla kamiennego, a z drugiej jeden z największych konsumentów tego „czarnego złota". Polska energetyka w blisko 70 proc. opiera się na spalaniu węgla kamiennego i brunatnego. Polskie kopalnie węgla kamiennego i brunatnego są także częściowo zespolone z właścicielami elektrowni. Powiązanie kopalni i elektrowni sprzyja więc ustalaniu cen węgla w ramach jednego lub zależnego podmiotu. Jednocześnie w tym roku ceny węgla energetycznego w holenderskich portach ARA biją rekordy. Jeszcze tydzień temu surowiec ten przebił 274 dol. za tonę, ustanawiając nowy cenowy rekord. Czy to oznacza, że nadchodzi renesans węgla także w Polsce? Nic z tych rzeczy. Mimo rekordów na światowych rynkach ceny węgla energetycznego notowane w ARA wpływają pośrednio na polski rynek węgla energetycznego.