Covid-19 ostro zweryfikował ochronę

O sytuacji w branży ochrony w czasie pandemii, ryzykownej grze kosztami pracy i mozolnym poprawianiu standardów usług związanych z bezpieczeństwem mówi Tomasz Wojak, prezes Seris Konsalnet, największej w kraju firmy security.

Publikacja: 22.09.2021 21:00

Tomasz Wojak, prezes Seris Konsalnet

Tomasz Wojak, prezes Seris Konsalnet

Foto: fot. Krzysztof Staniszewski

Seris Konsalnet na przekór pandemii szybko wspiął się na szczyt polskiej branży ochrony. Jak wam się udało pokonać covidowy kryzys? Z drugiej strony w statystykach branży security większych zmian nie widać. Na rynku jest nadal ok. 2,5 tys. firm z rocznymi przychodami na poziomie 10–11 mld zł, zatrudniających w sumie 250 tys. pracowników. Czy to znaczy, że pandemia łagodnie potraktowała usługi bezpieczeństwa?

Zapewniam, że skutki obecnego kryzysu w naszym biznesie są widoczne i będą coraz bardziej odczuwalne. Nam się udało, bo awans w rankingach okupiliśmy solidnym wysiłkiem, ale sporo firm słabnie i nadal zmaga się ze skutkami zarazy. Liczba aktywnych na rynku polskich spółek ochrony mienia zawsze była mało precyzyjna, bo jest wynikiem szacunków czynionych w nawiązaniu do formalnie istniejących rejestrów resortu spraw wewnętrznych. Jestem pewien, że pandemia dokonała sporych przetasowań, jeszcze nieodnotowanych w urzędowych statystykach. Kryzys uderzył najbardziej w małe i średnie firmy, niektóre właśnie znikają z rynku, bo nie wytrzymały spadku zamówień i cięć w kontraktach spowodowanych wymuszonymi oszczędnościami czynionymi przez osłabionych przez pandemię klientów. Poza tym wielu przedsiębiorców sektora security nie było w stanie podołać presji płacowej, wzmacnianej przez rosnącą inflację. Niektórzy zostali zaskoczeni faktem, że również w ochronie nastał już rynek pracownika i warunkiem udanej rekrutacji jest dziś wyższa gaża i lepsze warunki pracy, a nie znane z szarej strefy płacowe „optymalizacje" i płacenie pod stołem.

Przy tak ogromnym rozdrobnieniu branży i wojnach cenowych trudno wyeliminować patologie.

Ale przecież sytuacja się zmienia. Moim zdaniem pandemia przyspieszyła sanację sektora security. Zacznijmy jednak od tego, że covidowy kryzys gruntownie zweryfikował jakość zarządzania w firmach. Przy sprzyjającej koniunkturze łatwo o sukcesy i utratę czujności w biznesie. Dopiero gospodarcze tąpnięcie i skrajnie niesprzyjające warunki stawiają przed menedżerami wyzwania, które pozwalają sprawdzić zdolności i kompetencje liderów. Obserwuję rynek i wyraźnie widać, że nie wszyscy podołali zadaniu. Mam na myśli podejmowanie trafnych decyzji pod ogromną presją.

Na rynku nastąpiła także inna znacząca zmiana, która zapowiada podnoszenie standardów – widać, że w biznesie najbardziej zyskują wiarygodni partnerzy, czyli większe spółki ochrony z doświadczeniem i długim stażem w usługach. Nasi biznesowi kontrahenci, zmuszeni przez Covid-19 do oszczędzania i cięcia wydatków, teraz zdecydowanie staranniej selekcjonują oferty i partnerów, którzy mają im zapewnić bezpieczeństwo. Jeśli kryzysowe plany nie pozwalają na utrzymanie dotychczasowej obsady posterunków, to oczekiwanie klientów jest takie, że redukcja ochrony fizycznej nie może się odbić na jej jakości. Zyskują zatem firmy, które są lepiej przygotowane do świadczenia przemyślanych, kompleksowych usług, współpracy w tej kwestii z klientem i oczywiście wprowadzania niezbędnych zabezpieczeń technicznych i elektronicznych, które mogą zastąpić ludzi.

Seris Konsalnet w dwa lata po wejściu do biznesu francuskiego inwestora i skoncentrowaniu się w Polsce na ochronie mienia szybko odbudował swoją pozycję, a w zeszłym roku przychody spółki sięgnęły 936 mln zł.

W obecnym roku przy zatrudnieniu 19 tys. osób zapewne znacząco przekroczymy 1 mld zł przychodów. Jestem optymistą, bo podczas pandemii nie traciliśmy czasu i zakasaliśmy rękawy. Zdecydowaliśmy, że covidowe tąpnięcie w gospodarce wykorzystamy do głębokiej restrukturyzacji firmy. Nie było to łatwe, bo jak wszystkie spółki ochrony znaleźliśmy się nagle na pierwszej linii frontu walki z zarazą. To nasi ludzie odpowiadali po zniesieniu lockdownów za bezpieczeństwo klientów w sklepach, centrach handlowych, bankach, w magazynach i firmach logistycznych. W szczycie pandemii szeregowi strażnicy, portierzy pracujący na co dzień w bezpośrednim kontakcie z interesantami, często w tłumie, mimo wyposażenia w dostępne wówczas sanitarne zabezpieczenia bali się o siebie i rodziny. Bywały krytyczne okresy, gdy ze zwolnień w spółce jednocześnie korzystało nawet 1300 osób.

Co dała restrukturyzacja?

Znaczące obniżenie kosztów własnych. Pomogło w tym wprowadzanie na bezprecedensową skalę narzędzi informatycznych w firmowej administracji, pracy zdalnej wszędzie, gdzie to było możliwe, czy cyfryzacji w obiegu wewnętrznym dokumentacji. Na samym paliwie oszczędziliśmy krocie, bo wstrzymaliśmy służbowe delegacje, wyjazdowe konferencje, szkolenia. Zastąpiły je telekonferencje i usprawniona komunikacja w sieci. Wprowadzenie przez państwo nowoczesnych form rozliczania się ze skarbówką i ZUS w sieci także ograniczyło biurokrację. Większość urzędów poszła w ten sposób naprzód oprócz... Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które wciąż nakazuje przysyłać sprawozdania na papierze. Najważniejsze jednak, że pandemia wielu naszych klientów ostatecznie przekonała do sensowności stosowania technicznych zabezpieczeń i koniecznych inwestycji w systemy elektroniczne.

W tej dziedzinie nastąpiła wręcz rewolucja.

Szczerze mówiąc, miałem nadzieję na szybszy przełom w tej dziedzinie. Ochrona fizyczna w naszych warunkach wciąż ma znaczenie, choć trendu zastępowania ludzi techniką nie da się już zatrzymać. Zastępowanie personelu w sekretariatach czy na portierniach przez automaty sterujące telefonicznymi połączeniami i wejściówkami z kodem QR to już codzienność. Na korytarze biurowców wkraczają dozorujące roboty, zamiast szlabanów na drogach mamy sprzęt do sczytywania tablic rejestracyjnych. Za pośrednictwem smartfonów można monitorować wnętrze domu czy podjazdu z odległości kilku tysięcy kilometrów, nie przerywając pobytu na wczasach.

Co ciekawe, te wszystkie inteligentne rozwiązania z wykorzystaniem sieci to dziś jeden z coraz ważniejszych argumentów przy rekrutacji nowych adeptów ochrony. Już nie wyłącznie wyższe stawki – jak dla pokolenia ich ojców – mają bowiem dla młodych znaczenie. Atutem pracy w branży security staje się możliwość operowania coraz nowocześniejszymi narzędziami – komputerami, laptopami, smartfonami. Ważna jest też świadomość, że cały ten elektroniczny zestaw może zapewnić naszym klientom realne bezpieczeństwo.

Czy planowana na 2022 r. podwyżka płacy minimalnej z 2800 do 3010 zł zatrzęsie fundamentami ekonomicznymi Seris Konsalnet? Jeszcze kilka lat temu takie regulacje wywoływały falę zwolnień w ochronie.

Teraz już nie ma takiego zaskoczenia i mamy więcej doświadczenia ze stosowaniem mechanizmów oraz procedur waloryzacji. Jest też nieco większe zrozumienie dla rosnących kosztów usług wśród naszych kontrahentów. W ciągu ostatnich siedmiu lat ceny za usługi security wzrosły średnio dwukrotnie. Chociaż każda arbitralna urzędowa decyzja, znacząco zwiększająca koszty pracy, jest dla organizacji trudna. Przyszłoroczne podwyżki płacy minimalnej i stawki godzinowej naszą firmę będą kosztować dodatkowo ok. 70 mln zł budżetowych wydatków. Przypominam, że finanse usługowej korporacji, takiej jak Seris Konsalnet, w ogromnym stopniu, bo w 80 proc., zależą od kosztów pracy. Jestem przekonany, że ta podwyżka, choć poprawi nieco zarobki pracowników, nie zatrzyma nasilającej się od lat presji płacowej. Tego mechanizmu, podkręcanego wciąż przez inflację, nie da się łatwo zatrzymać. Przypomnę, że wyższa płaca minimalna w znaczący sposób nie zmieni też standardów płacowych naszych pracowników w relacji do zarobków w branży security na Zachodzie. Niespełna 20 zł za godzinę w Polsce wciąż nie da się porównać z 17 euro niemieckiego pracownika ochrony lotniska we Frankfurcie.

Co wam przyniesie rządowy Polski Ład i zapowiadane od dawna pełne opodatkowanie umów cywilnoprawnych?

W Polskim Ładzie jest wciąż zbyt dużo niejasności, dopiero konkretne regulacje wykonawcze rzucą więcej światła na proponowane rozwiązania. Dziś od przesądzonej już podwyżki płacy minimalnej i stawek godzinowych bardziej niepokoi przedsiębiorców wciąż nierozstrzygnięta i jakby zawieszona w powietrzu sprawa ozusowania wszystkich umów zlecenie. Wszyscy w branży ochrony mamy nadzieję, że analizowane od dawna opodatkowanie umów cywilnoprawnych nie zostanie przez władze wprowadzone z zaskoczenia. Uważam, że tylko odpowiednio długie, minimum sześciomiesięczne vacatio legis byłoby niezbędne, aby branżę security przygotować do tej prawdziwie rewolucyjnej zmiany.

CV

Tomasz Wojak jest prezesem Seris Konsalnet Holding od 2018 r., ma wykształcenie wyższe, absolwent studiów MBA, wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej. W grupie Seris Konsalnet od 1995 r. Od 2000 r. w kolejnych zarządach spółek grupy. Prezes Polskiego Związku Pracodawców Ochrona oraz wiceprezes Federacji Przedsiębiorców Polskich

Seris Konsalnet na przekór pandemii szybko wspiął się na szczyt polskiej branży ochrony. Jak wam się udało pokonać covidowy kryzys? Z drugiej strony w statystykach branży security większych zmian nie widać. Na rynku jest nadal ok. 2,5 tys. firm z rocznymi przychodami na poziomie 10–11 mld zł, zatrudniających w sumie 250 tys. pracowników. Czy to znaczy, że pandemia łagodnie potraktowała usługi bezpieczeństwa?

Zapewniam, że skutki obecnego kryzysu w naszym biznesie są widoczne i będą coraz bardziej odczuwalne. Nam się udało, bo awans w rankingach okupiliśmy solidnym wysiłkiem, ale sporo firm słabnie i nadal zmaga się ze skutkami zarazy. Liczba aktywnych na rynku polskich spółek ochrony mienia zawsze była mało precyzyjna, bo jest wynikiem szacunków czynionych w nawiązaniu do formalnie istniejących rejestrów resortu spraw wewnętrznych. Jestem pewien, że pandemia dokonała sporych przetasowań, jeszcze nieodnotowanych w urzędowych statystykach. Kryzys uderzył najbardziej w małe i średnie firmy, niektóre właśnie znikają z rynku, bo nie wytrzymały spadku zamówień i cięć w kontraktach spowodowanych wymuszonymi oszczędnościami czynionymi przez osłabionych przez pandemię klientów. Poza tym wielu przedsiębiorców sektora security nie było w stanie podołać presji płacowej, wzmacnianej przez rosnącą inflację. Niektórzy zostali zaskoczeni faktem, że również w ochronie nastał już rynek pracownika i warunkiem udanej rekrutacji jest dziś wyższa gaża i lepsze warunki pracy, a nie znane z szarej strefy płacowe „optymalizacje" i płacenie pod stołem.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjedzie na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie