Poszkodowanych przedsiębiorców, których wprowadzony w czwartek stan wyjątkowy na terenach przy białoruskiej granicy całkowicie pozbawił klientów, mogą być setki. Według wstępnej oceny białostockiego Urzędu Wojewódzkiego to ok. 260 podmiotów, jednak Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego (IGHP) zakłada, że będzie ich znacznie więcej. Część firm działa w pasie przygranicznym, ale zarejestrowana jest np. w Białymstoku. W samej Białowieży, która żyje z turystyki, są dwa duże hotele, kilka pensjonatów, sporo kwater agroturystycznych o wysokim standardzie.
Czytaj więcej
O sezonie lepszym niż przed rokiem, a nawet przed covidem, mówią włodarze turystycznych kurortów.
Nikt nie przyjedzie
– Nie możemy przyjmować gości, którzy nie są zameldowani na obszarze objętym stanem wyjątkowym. To znaczy, że nikt do nas nie przyjdzie – powiedział „Rzeczpospolitej" Andrzej Malinowski, dyrektor czterogwiazdkowego hotelu Żubrówka położonego niespełna 5 km od granicy. Jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia było tam ponad 200 gości, a cały wrześniowy kalendarz był szczelnie wypełniony zaplanowanymi wydarzeniami. – Musiałem odwołać ponad 30 imprez: konferencji, szkoleń, spotkań klubowo-korporacyjnych, a także rezerwacje wielu gości indywidualnych – dodaje Malinowski.
Gości stracili nie tylko hotelarze i restauratorzy z terenów objętych stanem wyjątkowym: wyhamował napływ turystów na dużo większym obszarze, oddalonym od zamkniętego pasa o kilkadziesiąt kilometrów. To bardzo zły sygnał dla branży turystycznej w regionie, gdzie wrzesień i połowa października stanowią szczyt sezonu. Zwłaszcza wobec perspektywy nadciągającej kolejnej fali pandemii.
Możliwość wypłaty odszkodowań za straty wynikające ze stanu wyjątkowego daje ustawa z 2002 r., ale hotelarze nawet nie chcą o niej słyszeć. – Dochodzenie odszkodowania może trwać trzy miesiące. W obecnej sytuacji tak długie czekanie jest nie do przyjęcia. Przedsiębiorcy potrzebują pomocy już teraz, bo mimo dobrych wyników w okresie wakacyjnym branża jest głęboko pod kreską – podkreśla Marcin Mączyński, sekretarz generalny IGHP.