Powodem usterek w silnikach Diesla produkowanych przez bielską fabrykę Fiat-GM Powertrain były wadliwe części dostarczane przez jednego z kooperantów. Tak brzmi oficjalna wersja wydarzeń przedstawiona w komunikacie włoskiego koncernu. Skutkiem wad w silnikach było wstrzymanie 18 lutego pracy w pięciu zakładach Fiata we Włoszech, Turcji i Polsce.
Według włoskiej prasy wadliwy miał być jeden z 270 komponentów, z jakich w polskiej fabryce montowane są silniki. Jej rzecznik Marek Ramczewski nie chciał komentować sprawy. Zapewnił jedynie, że każdy silnik przed wysyłką do klienta jest uruchamiany, aby sprawdzić, czy działa prawidłowo.
Identyczne silniki z Bielska odbiera również europejski Opel. – Nie słyszałem o jakichkolwiek problemach z silnikami z Polski – mówi „Rz” Mark Kempe, rzecznik GM Europe. Z kolei związkowcy z „Solidarności” działającej w tyskich zakładach Fiata uważają, że przerwanie produkcji w fabrykach we Włoszech może świadczyć o buncie załóg – każdy zakład produkuje bowiem kilka wersji samochodów i nie do każdej muszą być montowane diesle.
– W naszej fabryce produkcja została zmniejszona, a koszty z tym związane są znikome. Możemy w tym czasie produkować wersje z innymi silnikami – mówi „Rz” rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar.
Oficjalny powód przestojów może być więc nie do końca prawdziwy. Zamieszanie może być równie dobrze efektem rywalizacji zakładów Fiata o zlecenie na produkcję nowego silnika do aut koncernu.