Strata netto PGNiG wyniosła w IV kwartale 164,6 mln zł wobec 462,65 mln zł zysku netto w analogicznym okresie 2006 roku. Gdyby nie odpis, spółka zarobiłaby w czwartym kwartale rekordową kwotę ponad 930 mln zł. PGNiG miał w tym czasie 5,05 mld zł przychodów, czyli o ok. 800 mln więcej niż rok wcześniej. W ostatnim kwartale gazowy potentat zarabiał przede wszystkim na handlu hurtowym i wydobyciu ropy i gazu w kraju. Dystrybucja, czyli sprzedaż gazu przez regionalne spółki bezpośrednio obsługujące klientów, przyniosła stratę 1,36 mld zł, co wynikało m.in. z korekty wartości majątku.
Nowy rok nie zaczął się dobrze dla PGNiG – spółka zapowiada, że poniesie straty na sprzedaży gazu z powodu wysokich cen surowca z importu. Przedstawiciele spółki wyjaśnili, że w pierwszym kwartale przychody PGNiG z tego tytułu będą mniejsze o 300 mln zł.
Teraz PGNiG walczy z Urzędem Regulacji Energetyki o podwyżkę cen surowca, by uniknąć strat w kolejnych kwartałach tego roku. Wczoraj na konferencji prasowej prezes spółki Krzysztof Głogowski zapewniał, że wniosek o podwyżkę o 30 proc. jest jak najbardziej uzasadniony, i liczy, iż negocjacje z URE zakończą się w marcu. Wtedy nowe, wyższe ceny zaczęłyby obowiązywać od 1 kwietnia.
Przedstawiciele spółki mówili, że gaz z Rosji i Azji, który kupuje firma, zdrożał znacznie bardziej, niż przewiduje podwyżka zaproponowana we wniosku do URE, ale nie ujawnili kwoty.
Prezes Głogowski zapowiedział, że jeśli PGNiG nie będzie mógł podnosić cen, to nie będzie mógł też finansować zaplanowanych inwestycji. W ciągu dziewięciu lat zamierza wydać na nie około 20 mld zł. Czy rzeczywiście tak będzie, to już będzie zależeć od nowego zarządu firmy. Krzysztof Głogowski ma małe szanse na zachowanie stanowiska. Konkurs zostanie rozstrzygnięty za tydzień.