Gastronomia jest w Polsce jedną z najprężniej rozwijających się branż spośród wszystkich rozbudowywanych poprzez franczyzę. W 2007 r. przybyło blisko 20 nowych sieci rozwijanych w ten sposób, o połowę więcej niż rok wcześniej – wynika z podsumowania przedstawionego przez Akademię Rozwoju Systemów Sieciowych (ARSS). Ogółem działa już u nas w gastronomii ponad 70 systemów franczyzowych.
Najdroższy z popularnych lokali gastronomicznych rozwijanych we franczyzie jest McDonald. Na jego uruchomienie z własnej kieszeni trzeba wyłożyć minimum 400 tys. zł. Całkowity zaś koszt inwestycji to 1 – 1,5 mln zł. Znacznie tańsze są pizzerie czy kawiarnie.
– Większość nowych lokali rozwijanych ostatnio we franczyzie należy do niewielkich sieci, które odniosły sukces na lokalnym rynku i chcą się rozwijać. Dlatego trudno ocenić szansę powodzenia takiego przedsięwzięcia – zaznacza Małgorzata Burzec-Lewandowska, redaktor portalu Horecanet.pl poświęconego branży gastronomicznej i hotelarskiej. W ubiegłym roku najbardziej dynamicznie rozwijały się w ten sposób kawiarnie i bary kawowe (dotychczas były to fast foody). Powstało aż dziesięć takich sieci (m.in. Cava, House Cafe, Warhol Cafe, Smart Cafe). Większość z nich nie ma nawet pięciu placówek.
Nazwa franczyza pochodzi od angielskiego terminu „to franchise”. W Polsce tego określenia używa się do nazwania umowy między dwoma niezależnymi przedsiębiorcami (franczyzodawcą i franczyzobiorcą). Jeden przekazuje drugiemu wiedzę, jak prowadzić firmę, i użycza swojej marki w zamian za opłaty licencyjne.
Eksperci szacują, że co trzeci Polak myśli czasami o otwarciu własnej kawiarni lub restauracji. Większość jednak nigdy się na to nie decyduje, bo boi się ryzyka. Franczyza wydaje się bezpieczniejsza, gdyż w grę wchodzi rozwijanie sprawdzonego już pomysłu.