Cała Unia mobilizuje się do odparcia papierosowego szmuglu – plagi, która powoduje podatkowe straty sięgające we Wspólnocie 7 mld euro. W Polsce startują od dawna zapowiadane inwestycje w uszczelnienie granicy. Na pojazdy, specjalistyczny sprzęt, m.in. endoskopy czy detektory przemytu, a także bazę dla skutecznej kontroli i łączność elektroniczną resort finansów począwszy od tego roku wyda 133 mln złotych. Najbardziej narażeni na ryzyko funkcjonariusze z celnych grup mobilnych dostaną broń.
Pierwszy z dwóch potężnych rentgenów wart miliony złotych celnicy zainstalują najpierw na przejściu kolejowym w Medyce. Ma wykrywać papierosy coraz częściej ukrywane w pociągach i kontenerach przybywających do nas z krajów przemytniczego ryzyka: Chin czy innych państw Azji. Stacjonarny skaner wybudowany zostanie w nowym przejściu drogowym w Grzechotkach na granicy z obwodem kaliningradzkim. Mobilne urządzenie rentgenowskie i detektory przemytu celnicy skierują w rejon Budziska na styku polsko-litewskim. W okolicach Budziska zainstalowane zostaną także urządzenia do odczytywania tablic rejestracyjnych. Automatyczny system będzie przekazywał informacje do baz danych wykorzystywanych potem w analizach ryzyka.
Na wschodzie kraju Służba Celna już rozpoczęła budowę całego łańcucha ośrodków kontroli w razie wzmożonego ruchu granicznego. Centrum odpraw w Białej Podlaskiej będzie kosztowało 37 mln zł i zostanie sfinansowane z funduszu norweskiego. Podobne ośrodki kontroli celnej powstaną w Przemyślu, Tomaszowie Lubelskim i Zamościu. Przybędzie etatów i specjalnie szkolonych psów – które w trudnych warunkach w tropieniu papierosowego przemytu okazują się skuteczniejsze od elektroniki.
[srodtytul]Szmuglerzy doliczają za ryzyko [/srodtytul]
– Wśród państw UE tylko służby brytyjskie są od polskich skuteczniejsze w zwalczaniu tytoniowej kontrabandy – twierdzi Piotr Dziedzic, naczelnik wydziału zwalczania przestępczości w Ministerstwie Finansów. Wysiłek włożony w uszczelnienie wschodniej granicy już spowodował przesunięcie się części przemytniczych szlaków na południe: na Węgry i Bałkany. Ale Polska, która dotąd była kluczowym ogniwem nielegalnego papierosowego tranzytu, sama staje się celem kontrabandy. Jeśli na ukraińskim bazarze cena paczki papierosów wynosi mniej niż pół euro, to przerzucona na polską stronę zyskuje nawet czterokrotnie na wartości. Za przywiezioną do Niemiec palacze płacą ok. 5 euro. Przeszmuglowana na Wyspy Brytyjskie czy do Norwegii osiąga na rynku cenę 8 – 9 euro.