Elektroniczną aukcję na dostawę dwóch kompletnych zestawów bezpilotowców zorganizowaną przez Ministerstwo Obrony Narodowej z ceną 89 mln zł wygrała izraelska firma Aeronautics Defence Systems współdziałająca z polskim parterem, warszawską spółką G&R. Następny w przetargu Elbit Systems (z centralą handlową Cenrex) za swoje systemy Hermes 450 chciał 122 mln zł. — podał wczoraj szef MON, Bogdan Klich.
Wojsko które już wykorzystuje w Afganistanie systemy krótkiego zasięgu Orbiter (także dostarczone przez ADS) chce by pierwszy z dwóch systemów Aerostar trafił do Afganistanu w ciągu siedmiu miesięcy. Już na miejscu zestaw składający się z czterech zdalnie sterowanych samolotów, dwóch stacji kontroli lotów i specjalnego osprzętu do obsługi startów i lądowań, zostanie poddany ostatecznym testom. Drugi z zestawów pozostanie w kraju i będzie służył do szkolenia operatorów i analityków — informował w poniedziałek wiceminister obrony Marcin Idzik odpowiedzialny w resorcie za modernizację uzbrojenia i zakupy.
Podczas półtoragodzinnej aukcji elektronicznej ADS obniżył cenę z wyjściowej 144 mln zł do 89 mln zł — przy, czym uwzględniono w tym róże aspekty kosztów eksploatacji systemów przez ok. 2O lat — zapewniał wiceminister Idzik.
[srodtytul]Bezpilotowce na starcie[/srodtytul]
Bezpilotowe systemy średniego zasięgu, kupowane w ramach skróconych procedur tzw. pilnej potrzeby operacyjnej i bez obowiązku offsetowego, będą śledzić z powietrza (w dzień i w nocy) szlaki komunikacyjne, kontrolować ruchy talibów, wskazywać cele własnej artylerii i oceniać skuteczność ognia. Bezzałogowe samoloty będą na razie nie uzbrojone. Muszą być jednak zdolne do wykonania przynajmniej dziesięciogodzinnej misji na dystansie ok. 200 kilometrów, wznosząc się na wysokość nawet ok 5 km.