Tysiąc gorących krzeseł

Minister skarbu wymienił wczoraj trzech z siedmiu członków rady nadzorczej Lotosu. W ubiegłym roku zmiany w radach nadzorczych objęły 479 spółek z udziałem Skarbu Państwa, rok wcześniej – 763

Publikacja: 12.02.2010 04:20

Tysiąc gorących krzeseł

Foto: PARKIET

Formalnie – jak przekonuje wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski – zmiany w  radzie Lotosu mają wzmocnić spółkę. Wiceminister uważa, że miały one raczej charakter kosmetyczny, a nie rewolucyjny. Miejsca w radzie stracili adwokat Jan Stefanowicz i Mariusz Obszyński z Nafty Polskiej oraz  dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji w MSP Radosław Barszcz. Wiceminister Budzanowski tłumaczy, że departament dyrektora Barszcza przestał zajmować się prawami Lotosu. Dlatego zastąpił go  Rafał Wardziński, także z MSP. Do rady nadzorczej gdańskiej spółki weszli jeszcze prawnik Oskar Pawłowski i finansista Michał Rumiński z MCI Management.

[srodtytul]Właściciel rozdaje karty[/srodtytul]

Postawa resortu nie dziwi, zwłaszcza wobec licznych zmian kadrowych, jakich co roku dokonuje w zarządach i radach firm ze swoim większościowym udziałem. 

Jak policzyła „Rzeczpospolita”, na nieco ponad 1 tys. spółek z udziałem Skarbu Państwa w 2008 r. zmiany w radach nadzorczych objęły 763 firmy, a roszady w zarządach – 459. W ubiegłym roku skala zmian była niemal o połowę mniejsza – miotła kadrowa dosięgnęła rad nadzorczych 479 spółek, a zarządów w 291 firmach. W 2008 r. do zmian w zarządach doszło w 202 spółkach ze 100-procentowym udziałem Skarbu Państwa, a rok później – w 152. Jeśli chodzi o pozostałe firmy, resort skarbu zwraca uwagę, że nie we wszystkich zmiany przeprowadzano z inicjatywy państwowego udziałowca. Jednak przypadki, w których decydowali o nich pozostali akcjonariusze – to margines.

Mniejsza prawie o połowę w porównaniu z 2008 r. ubiegłoroczna skala zmian może być efektem dwóch czynników. Po pierwsze to w trakcie pierwszego roku po zmianie rządu dochodzi zwykle do największych rotacji, bo trzeba zrobić porządki po poprzednikach. Po drugie część spółek została sprywatyzowana.

Skarb Państwa, decydując o zmianach, nie zawsze jednak przejmuje się faktem, że dana firma już niebawem może zmienić właściciela – bo procesy prywatyzacyjne są w niej mocno zaawansowane. Tak było np. w warszawskiej Centrali Farmaceutycznej Cefarm i Cefarmie Białystok oraz Polfach Warszawa i Tarchomin, a także w przeznaczonych najpierw do prywatyzacji, potem na sprzedaż w postępowaniu kompensacyjnym stoczniach w Gdyni i Szczecinie. Kontrprzykładem jest Giełda Papierów Wartościowych, gdzie – ze względu na to, że szykuje się jej sprzedaż – minister skarbu postanowił zatrzymać prezesa Ludwika Sobolewskiego na stanowisku dłużej, niż trwa jego kadencja.

[wyimek]27 mld zł chce uzyskać ze sprzedaży udziałów w swoich spółkach resort skarbu w 2010 r. [/wyimek]

[srodtytul]Drzwi obrotowe działają[/srodtytul]

– W spółkach Skarbu Państwa nadal działa „syndrom drzwi obrotowych” – mówi „Rz”Andrzej Nartowski, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów. – Wchodzi się do firmy po to, żeby z niej zaraz wyjść. Przy takim zjawisku nie ma szans, żeby realizować jakiekolwiek strategie w spółkach. Żeby było to możliwe, zarządy musiałyby działać przynajmniej przez trzy, cztery lata – czyli pełne kadencje. Mało komu się to udaje. To, że skala zmian akurat w ubiegłym roku była mniejsza, niewiele zmienia. Tym bardziej że ten rok będzie rokiem wyborczym, więc karuzela kadrowa może znów przyspieszyć – podkreśla.

Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu, nie zgadza się z taką tezą. – Zmiany, które widać we władzach spółek Skarbu Państwa w ostatnich dwóch latach, są nieuniknione i w kolejnych, bo są spowodowane głównie upływającymi kadencjami zarządów czy rad nadzorczych – mówi nam.

– Zdarzają się też sytuacje, gdy dana osoba sama rezygnuje z zasiadania w zarządzie lub radzie, wówczas też musimy ogłosić konkurs na wybór następcy. Trzeba pamiętać, że w radach i zarządach się nie jest, ale bywa – po to, by zrealizować określone zadanie. Jeśli zarząd zrealizuje zapisy określone w strategii spółki, jego misja może się skończyć – dodaje, zaznaczając, że sytuację każdej spółki należy rozpatrywać indywidualnie.

[ramka]Prezes PGE zostanie szefem spółki zależnej zajmującej się atomem

Według naszych informatorów zbliżonych do Polskiej Grupy Energetycznej jej szef, Tomasz Zadroga, ma pokierować spółką zależną zajmującą się rozwojem energetyki atomowej.

Grupa powołała niedawno podmiot o nazwie PGE Energia Jądrowa. Będzie on kierował wszystkimi przedsięwzięciami biznesowymi zajmującymi się tą technologią.

Jak dowiedzieliśmy się w PGE, trwa właśnie rejestracja spółek, które zajmą się poszczególnymi etapami budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej w Polsce.

Z Tomaszem Zadrogą nie udało nam się wczoraj skontaktować. Według naszych informatorów objęcie przez niego dodatkowej funkcji nie będzie się wiązać z rezygnacją z dotychczasowego stanowiska.

PGE pierwszą elektrownię jądrową zamierza oddać do użytku po 2020 r. Do końca tego roku ma powołać konsorcjum, które ją zbuduje. Do tego momentu powinna zostać też wybrana technologia, która zostanie w niej wykorzystana.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?