Wiele wskazuje na to, że zwaśnieni udziałowcy katowickiego producenta rur dojdą do porozumienia. Piątkowe walne zgromadzenie akcjonariuszy – zwołane w sprawie obsadzenia rady nadzorczej – miało rozstrzygnąć, kto obejmie władzę nad firmą.
Po jednej stronie stanął obóz związany z obecnym rozgrywającym w hucie – spółką BSK Return (ma 32,9 proc. akcji). Po drugiej – zwolennicy firmy Pietrzak Holding, która od późnego lata zgromadziła 27,3 proc. kapitału.
NWZA zostało przerwane do 18 marca. Strony dały sobie czas na dojście do porozumienia. Czy uda się je osiągnąć – nie wiadomo. W ostatnim czasie oba obozy nie szczędziły sobie gorzkich słów i zarzutów.
[srodtytul]Geneza konfliktu[/srodtytul]
Od wielu lat głównymi akcjonariuszami Ferrum były spółki BSK Return i Nysal. W 2007 r. katowicką firmą zainteresowała się należąca do Romana Karkosika Alchemia. Nie udało się jej jednak przekonać głównych graczy do sprzedaży akcji. Przesilenie w akcjonariacie przyszło w sierpniu 2009 r. – Nystal, który popadł w kłopoty finansowe, był zmuszony sprzedać papiery Ferrum. Nabywcą był Pietrzak Holding.