– Jednak określając prawdopodobieństwo zdarzenia i znając jego skutek uzyskuje się możliwość oszacowania ryzyka. A skutki wybuchu są niezwykle poważne, często śmiertelne, dlatego ta ocena jest niezbędna – mówił w Wiśle podczas drugiego dnia konferencji o bezpieczeństwie górnictwie prof. Józef Sułkowski z Politechniki Śląskiej. Miesięcznie dochodzi średnio do 49 przekroczeń norm metanu z czego do 1 zaiskrzenia – i np. na tej podstawie można wyliczyć prawdopodobieństwo jego wybuchu.
- Poza tym pracownicy w kopalniach działają rutynowo i często zapominają o właściwej ocenie ryzyka – mówił Sułkowski. – Brak rozważania przez nich tego ryzyka i nawykoe działania mogą doproadzić do błędu, który może być przyczyną wybuchu metanu czy pyłu węglowego – tłumaczył. I wyliczał przykłady takich zdarzeń.
Doszło do nich m.in. na Pniówku w kopalni Jas-Mos czy przy likwidacji szybów kopalni Morcinek (zapalenie mieszaniny przez spawaczy). W kopalni Mysłowice nastąpiło otwarcie tam wentylacyjnych i spowodowało to, że przy spawaniu doszło tam do wybuchu.
W kopalni Borynia otwarcie śluz w nieodpowiednim momencie przyczyniło się do wybuchu metanu. W nieistniejącej kopalni Wałbrzych metan zebrał się pod stropem, wjechała lokomotywa i doszło do zaiskrzenia. – Nie można jednak powiedzieć, że wybuchy są wynikiem błędnej oceny ryzyka oonanej przez górników – zastrzegł Sułkowski.