Rozmowy Rosji z Ukrainą w sprawie obniżki cen gazu są coraz trudniejsze. Władze w Moskwie dają do zrozumienia rządowi w Kijowie, że powinien zwiększyć import surowca, a wówczas jego cena spadnie.
Szef Gazpromu Aleksiej Miller przypomniał, że w I kwartale tego roku Ukraina miała kupić 8,4 mld m sześc. gazu, a kupiła – 6 mld m sześc.
Premier Mykoła Azarow mówił w piątek, że Ukraina sprowadzi tyle surowca, ile będzie potrzebowała. – Zbyteczny gaz nie jest nam potrzebny. Tak odpowie każdy normalny odbiorca. Takie są zasady rynku – uzasadniał.
Zdaniem Serhija Tułupa z komisji ds. sektora paliwowego w ukraińskim parlamencie, Kijów mógłby importować więcej gazu z Rosji, gdyby miał prawo jego reeksportu do państw Unii.
– Zapotrzebowanie na gaz w Europie wrośnie. Naftohaz bez trudu znalazłby tam odbiorców – podkreślał Tułup.